Przed spotkaniem wiadomo było, że to goście będą zdecydowanym faworytem tego meczu. Drużyny dzielą przecież aż 3 klasy rozgrywkowe, czyli na prawdę sporo. Różnica w umiejętnościach była widoczna gołym okiem, ale Grom miał to czego nie miał ŁKS- zaangażowanie. Gospodarze do końca dziarsko bronili się przed naporem Łodzian. Niestety kapitalna defensywa padła po 80 minutach, kiedy to 2 bramki zdobył Andreu Arasa.
Warto zwrócić jeszcze uwagę na szczelnie wypełnione trybuny małego stadionu Gromu. Mecz z 2-krotnym mistrzem kraju nie zdarza się przecież często. Słyszalny był również doping miejscowych, którzy fanatycznie wspierali swoich piłkarzy.