1 minut czytania
Korona Kielce pokonuje Widzew Łódź i awansuje do ćwierćfinału Pucharu Polski.

W środę, 4 grudnia, na EXBUD Arena, Korona Kielce podejmowała u siebie ekipę Widzewa Łódź. Starcie skończyło się wygraną gospodarzy, a jedynego gola dla Korony Kielce strzelił Martin Remacle z rzutu karnego.

Korona Kielce to zespół prowadzony przez Jacka Zielińskiego, tym razem przyszło im się mierzyć z ekipą Widzewa w 1/8 Pucharu Polski. Korona wywalczyła sobie awans z drugą drużyną Lecha Poznań, wygrywając 3-1. Za to Widzew pokonał Lechię Zielona Góra po rzutach karnych 5:3. Zarówno Korona, jak i Widzew chcieli bardzo to spotkanie wygrać, aby zamazać bolesne porażki z poprzednich meczów. Jednak to Korona Kielce wyszła zwycięsko z tego pojedynku i wygrała z Widzewem 1-0 po rzucie karnym.

Widzew Łódź delikatnie dominował na boisku, stwarzał więcej okazji i nawet udało im się strzelić bramkę po błędzie bramkarza Korony. Sytuację wykorzystał Imad Rondić, lecz po analizie VAR sędziowie uznali, że był spalony. Przez resztę pierwszej połowy nic się nie zmieniło, choć  Widzew miał posiadanie piłki, to Korona stwarzała groźniejsze sytuacje. Druga połowa była bardzo podobna, ale to znowu Korona stworzyła sobie groźniejszą sytuację i po przypadkowej ręce jednego z zawodników Widzewa sędzia Karol Arys wskazał na 11. metr. Martin Remacle w 57. minucie zamienił karnego na gola. Przez następne minuty na boisku nic się nie działo, aż do 75. minuty. Przez resztę meczu Korona ustawiona była w obronie całą drużyną, a ekipa Widzewa próbowała przedrzeć się przez głęboko ustawioną defensywę Korony.

W Widzewie można było zauważyć wyróżniających się dwóch piłkarzy. Był to Jakub Łukowski, który opuścił latem Koronę, aby dołączyć do Widzewa. Wystąpił on w tym meczu i robił różnicę na boisku. Drugim wyróżniającym się zawodnikiem był Kamil Cybulski, który nie bał się wchodzić w pojedynki, a do szczęścia zabrakło mu tylko lepszych dośrodkowań. Reszta piłkarzy grała poniżej oczekiwań kibiców, którzy po meczu pytali, gdzie się podział widzewski charakter.

W Koronie bardzo słabo grał Konrad Matuszewski, wychowanek Deko Włoszczowa. Miał wiele nieudanych pojedynków, które w wielu przypadkach groziły stratą bramki. Również Jewgienij Szykawka i Mariusz Fornalczyk, którzy ten występ mogą zaliczyć do tych przeciętnych. Na plus zdecydowanie Martin Remacle, Bartłomiej Smolarczyk, Yoav Hofmeister i Shuma Nagamatsu. Reszta zawodników prezentowała równy poziom.

Mecz z trybun obejrzało 7 tysięcy 400 osób. Goście pojawili się w sektorze, który zapełnili prawie cały. Kibice Korony Kielce, jak i Widzewa Łódź, zaprezentowali swoje oprawy.

Komentarze
* Ten email nie zostanie opublikowany na stronie.