Ostatnie mecze Jaga grała bez Afimico Pululu. Angolczyk w ostatnich 3 spotkaniach zgromadził tylko 12 minut. Sytuację tą spowodowała kontuzja, która wykluczyła go ze spotkania z Lechią Gdańsk. Piłkarz wrócił jednak w wielkim stylu, zdobywając bramkę po ekfilibrystycznym uderzeniem z pola karnego. Asystował też przy decydującej o wyniku bramce zdobytej przez Churlinova. Bezapelacyjnie Pululu w takiej formie jest Jagiellonii bardzo potrzebny. Niestety, ale w formie nie jest Jesus Imaz. Hiszpan po raz kolejny wyglądał bezproduktywnie.
Jagiellonii pomógł również łut szczęścia. Analizując bramkę na 2:1, całe zamieszanie w defensywie Duńczyków wzięło się od dalekiej piłki posłanej przez Abramowicza. Następnie trącił ją wspomniany już Pululu, a ta trafiła pod nogi Churlinova. Macedończyk z zimną krwią wykończył swoją sytuacje, dając jego zespołowi ważne zwycięstwo. Wygrana po której Jaga znajduje się w górnej połowie tabeli Ligi Konferencji. Jeśli boiskowy fart ciągle będzie trzymał się ,,Dumy Podlasia'' to awans do kolejnych faz rozgrywek wydaje się być całkiem realny.