Przed nami ostatni i na pewno najważniejszy mecz Ligi Narodów w tym roku. Jest on bowiem o utrzymanie w najwyższej dywizji, która potrafi być na prawdę pomocna. Jest więc zatem o co grać.
Zapomnieć o Porto
Jedno jest pewne - błędy z meczu w Porto powtarzać się nie mogą. Katastrofalnie w drugiej części meczu wyglądała nasza defensywa, która w najmniejszym stopniu nie utrudniała gospodarzom zdobycia bramki. Spowodowało to stratę pięciu bramek w ostatnie pół godziny meczu, co znacząco zatarło jego obraz. W pierwszej połowie biało-czerwoni mogli się podobać. Stwarzali dużo zagrożenia, głównie oddając kąśliwe uderzenia z dystansu.
Ostatecznie doszło do przemiany mentalnej, spowodowanej stratą pierwszej bramki. Była ona efektem straty piłki, podczas bezsensownej wymiany podań w bocznym sektorze, nieopodal portugalskiej bramki. Po pierwszym golu nie było widać w Polakach sportowej złości, która pozwoliłaby zmienić wynik meczu. Zamiast tego to miejscowa kadra zaczęła się rozkręcać. Było to głównie spowodowane katastrofalnym ustawieniem w defensywie. Ostatecznie skończyło się na 1:5.
Szkoci swój mecz wygrali, zrównując się punktami z naszą reprezentacją, która tylko przez wygrany mecz wyprzedza wyspiarzy. Sytuacja jest, więc rozwojowa, bo od wyniku meczu w Warszawie zależy układ grupy na dole. O drugiej lokacie nikt już nie myśli. Oczywiście - jest ona możliwa, ale każdy wie, co jest celem numer jeden.
Zapobiec błędom organizacyjnym
Liczmy również, że sztab wyciągnie wnioski i nie popełni takich jak ostatnio błędów. Chodzi o nie wpisanie do kadry meczowej Karola Świderskiego, który już stojąc z arbitrem technicznym, dowiedział się, że do gry uprawniony nie jest i ze wściekłością udał się na trybuny. Takie sytuacje nie mogą mieć miejsca na najwyższym poziomie.
– Do północy na dzień przed meczem 23 zawodników zostało zgłoszonych w prawidłowy sposób do UEFA. I ta grupa piłkarzy była do dyspozycji selekcjonera na 75 minut przed rozpoczęciem spotkania z Portugalią. Wtedy wypełnia się protokół meczowy. W trakcie jego wypełniania zostały uzupełnione wszystkie pola z wyjątkiem jednego, które zostało pominięte. - powiedział kierownik reprezentacji Łukasz Gawrjołek.
,,Jesteśmy zwarci i gotowi''
Liczmy na to, że w przeciwieństwie do meczu w Portugalii reprezentacja pokaże mentalność zwycięzców. Na konferencji przed meczem, wspominał o tym kapitan - Piotr Zieliński.
Jest dobra. Wiemy, że wynik w Porto był negatywny, ale zdajemy sobie sprawę, jaki mecz nas teraz czeka. Jesteśmy zwarci i gotowi, by ze Szkocją pokazać swoją jakość, wygrać mecz i później utrzymać się w najwyższej dywizji Ligi Narodów.
Miejmy nadzieję, że kapitan nie wystawia słów na wiatr i faktycznie zobaczymy reprezentację, która jest w stu procentach zmobilizowana.