W 24. kolejce doszło do ciekawego starcia pomiędzy liderem tabeli, Lechem Poznań, z 14. drużyną z Podkarpacia, Stalą Mielec. Kolejorz nie mógł odpuścić, bo wyścig o mistrzostwo trwa, a Raków Częstochowa cały czas naciska.
Lech Poznań wygrał 3-1, a Stal Mielec ewidentnie nie idzie runda wiosenna. W Poznaniu od początku było widać dominację Kolejorza, udowodnił to Rasmus Carstensen, ładując piłkę do bramki z najbliższej odległości. Kibice nie zdążyli siąść, a Lech wyprowadził wręcz identyczną akcję i prowadził już 2-0 za sprawą Daniela Håkansa.
Jednak w ekipie Nielsa Frederiksena nie jest tak kolorowo – kolejny gol stracony w ostatnich 15 minutach pierwszej połowy. Padł gol z rzutu rożnego, piłka trafiła pod nogi Dadoka, a ten tylko dokonał formalności. Lech forsował, goli nie było do 58. minuty - Afonso Sousa wykorzystał błąd obrońcy Stali Mielec i ustawił wynik na 3-1. Mecz był dominowany przez Lecha Poznań, z groźnymi atakami Stali.