Śląsk nie przygotował się odpowiednio do sezonu. Kluczowi zawodnicy, tacy jak Erik Expósito, Nahuel Leiva czy Patryk Janasik, opuścili klub, Śląsk nie zdołał godnie zastąpić swoich liderów. Zespół, który jeszcze niedawno walczył o mistrzostwo, stracił liderów i osunął się w przeciętność. Brak wzmocnień sprawił, że drużyna stała się czerwoną latarnią ekstraklasy, bez charakteru, bez liderów, z problemami w każdej formacji. Zmiana trenera, która miała być impulsem do poprawy, również nie przyniosła oczekiwanych efektów. Michał Hetel, który przejął zespół po wcześniejszym szkoleniowcu, nie był w stanie tchnąć w drużynę nowej energii. Choć pod jego wodzą Śląsk rozegrał niezłe spotkanie, z Jagiellonią to jednak ogólny bilans rundy jesiennej pozostawia wiele do życzenia. Śląsk stracił cenny czas, a zespół ugrzązł w strefie spadkowej.
W morzu rozczarowań można jednak dostrzec kilka pozytywów. Jednym z nich jest postawa Petera Schwarza, który jako jeden z nielicznych prezentował odpowiedni poziom na boiskach Ekstraklasy. Jego zaangażowanie i determinacja zostały docenione – w rundzie wiosennej Schwarz będzie kapitanem drużyny. To symboliczny ruch, który ma na celu zmobilizowanie zespołu do walki o utrzymanie.
Przed Śląskiem niezwykle trudne zadanie. Aby utrzymać się w lidze, WKS potrzebuje zdobyć co najmniej 35 punktów, co oznacza konieczność regularnego punktowania od pierwszych meczów rundy wiosennej. Terminarz nie jest łaskawy – wrocławianie rozpoczną zmagania od starć z bezpośrednimi rywalami w walce o utrzymanie, takimi jak Piast Gliwice, Radomiak Radom, Widzew Łódź czy Korona Kielce. To mecze, które mogą zadecydować o przyszłości klubu w Ekstraklasie. Sytuację komplikuje fakt, że Śląsk ma gorszy bilans bezpośrednich spotkań z Lechią Gdańsk, innym zespołem walczącym o uniknięcie spadku. Jeśli oba kluby zakończą sezon z równą liczbą punktów, to Lechia będzie wyżej w tabeli. Oznacza to, że Śląsk musi zdobywać punkty jak mistrz i nie może pozwolić sobie na potknięcia.
Nowym trenerem Śląska został Ante Šimundža – szkoleniowiec z dużym doświadczeniem, który ma być tym, kto poukłada zespół i wyprowadzi go na prostą. Władze klubu widzą w nim „strażaka”, który ma uratować sezon i dać drużynie nowy impuls. Na papierze kadra Śląska wciąż wydaje się wystarczająca, aby walczyć o utrzymanie, ale to, czy Šimundža zdoła wydobyć z zawodników maksimum potencjału, pozostaje wielką niewiadomą.
zdj.: Śląsk Wrocław