Już jutro na Motor Lublin Arena czeka nas bardzo ciekawe spotkanie. Na Lubelszczyznę przyjeżdża Lech Poznań, który z pewnością jest żądny rewanżu za wydarzenia z jesieni. Duma Koziego Grody wygrała bowiem z Kolejorzem na Bułgarskiej.
Najbliższa niedziela z PKO Ekstraklasie gustować będzie w niezwykle interesujące starcia. Jednym z nich będzie mecz Motoru Lublin z Lechem Poznań. Oba zespoły, co naturalne, będą chciały zwyciężyć. Zdobycie kompletu oczek będzie potrzebne do wykonania celów obydwu drużyn, które są zgoła odmienne. Gospodarze chcą jak najszybciej się utrzymać, a następnie może o coś powalczyć - typowa strategia beniaminka - przyjezdni walczą w tym sezonie o mistrzostwo Polski. Aby zdobyć owe trofeum muszą oni punktować na bardzo wysokim poziomie.
Lech to dobrze zorganizowana drużyna
- Kolejny fajny mecz przed nami. Do Lublina rywal, który musi, który bardzo musi, bo do końca sezonu zostało 7 kolejek, a mają stratę trzech punktów do zespołu z Częstochowy. Na pewno ich celem jest zdobycie tytułu Mistrza Polski w tym sezonie, dlatego muszą gonić. Stają naprzeciwko drużyny, która bardzo chce, która u siebie w Ekstraklasie punktuje na poziomie 1,70 na mecz, na meczu będzie komplet publiczności i będą musieli podjąć to wyzwanie. My mamy nadzieję, że mocno skomplikujemy im sprawę po tym meczu.
- Lech to bardzo dobrze zorganizowana drużyna. Widać, że sztab szkoleniowy na czele z trenerem wie jak chce grać. Myślę, że bardzo mocno chcą przenieść ciężar gry na połowę przeciwnika i tam dominować. Mają wielu zawodników ustawionych pomiędzy linią obrony, a pomocy, budują w strukturze trzy-jeden plus czwórka, czasem nawet piątka między liniami i stamtąd chcą dawać piłki za linię obrony. Ich reakcja po stracie jest na bardzo wysokim poziomie i z tego też tworzą bardzo dużo sytuacji. O ile czasem nie są w stanie przebić się przez dobrze zorganizowany blok defensywny przeciwnika, to w momencie, w którym rywal odbiera piłkę, ten doskok powoduje, że zaraz może Lech piłkę przejąć i w takiej sytuacji dynamicznej stworzyć zagrożenie, szczególnie jeśli odbiór następuje w środkowej strefie boiska. - mówi trener Motoru Lublin, Mateusz Stolarski.
Motorowcy są świadomi, że zmierzą się z bardzo dobrym rywalem, który na pewno nie odda wygranej za darmo.
,,Wnikliwie analizujemy piłkarzy rywali''
To drużyna, która radzi sobie w tym sezonie bardzo dobrze. Posiada jakościowych zawodników w każdej formacji, to też sprawia, że przed nami trudne zadanie. Pojedziemy do Lublina jednak z zamiarem odniesienia zwycięstwa, to nasz jedyny cel na ten mecz. Mamy w rękach wszelkie narzędzia, by zagrozić temu przeciwnikowi. Zawsze wnikliwie analizujemy poszczególnych piłkarzy rywali i nie inaczej jest w przypadku Motoru. Wiemy, że Samuel Mraz znajduje się w dobrej formie, sam prowadziłem go w Brøndby, a on mocno rozwinął się od tego okresu. Będziemy mieli na niego oko. Jesienią przegraliśmy z Motorem i wczoraj poświęciłem sporo czasu na przeanalizowanie tego meczu. Mieliśmy wtedy problemy w fazach przejściowych i to z pewnością wymaga poprawy.
- Wszyscy nasi młodzi zawodnicy pokazali się w meczu z Koroną z korzystnej strony. Dobrze było widzieć przykładowo Wojtka Mońkę wychodzącego w podstawowym składzie i rywalizującego na wysokim poziomie. Szczerze mówiąc jednak, nie byłem tym faktem zaskoczony, ponieważ obserwując go na codziennych treningach wiedziałem, czego możemy się po nim spodziewać. To samo możemy powiedzieć o Kornelu Lismanie, który w ostatnich miesiącach poczynił znaczące postępy. Obaj wykonali dobrą pracę, ale warto powiedzieć także o Michale Gurgulu i Antonim Kozubalu. Oni posiadają już nieco więcej doświadczenia, niemniej zawsze nas cieszy, kiedy tam młodzież prezentuje odpowiednią jakość, to także część filozofii naszego klubu.
- Myślę, że Patrik [Walemark przyp. red.] pokazał w spotkaniu z Koroną dużo jakości. W przeszłości w poprzednich klubach występował na pozycji ofensywnego pomocnika. Wiedzieliśmy więc, że może na niej zagrać także u nas. To duża wartość, że posiadamy zawodników mogących obsadzić kilka pozycji na boisku. Może zdarzyć się tak, że ponownie skorzystamy z jego umiejętności właśnie w tym miejscu, ale ta decyzja jeszcze nie zapadła. - mówi trener Lechitów, Niels Frederiksen.
Pierwszy gwizdek już jutro (niedziela) o 17:30. Jak to już zwykle bywa, na Motor Lublin Arenie zasiądzie komplet kibiców.