15 kwietnia 2025 roku Górnik Zabrze zszokował kibiców, ogłaszając zwolnienie trenera Jana Urbana. Decyzja, podjęta na sześć kolejek przed końcem sezonu Ekstraklasy, wywołała falę emocji wśród fanów i ekspertów. Urban, legenda klubu jako piłkarz i ceniony szkoleniowiec, po raz kolejny żegna się z Zabrzem w atmosferze kontrowersji. Czy słabe wyniki były jedynym powodem rozstania, czy może przyszły właściciel już szykuje grunt pod własne porządki w klubie?
Zarząd tłumaczy: brak perspektyw i słabe wyniki
Bartłomiej Gabryś, członek zarządu Górnika Zabrze, w rozmowie z portalem zabrze.naszemiasto.pl wyjaśnił powody zwolnienia. „Dostaliśmy od Jana Urbana jasny komunikat, że nie przedłuży kontraktu z Górnikiem. Prowadziliśmy rozmowy od zgrupowania w Turcji, ale były one trudne i ostatnio usłyszeliśmy już definitywną odmowę” – stwierdził Gabryś. Dodał, że wyniki sportowe również nie spełniały oczekiwań: w ostatnich dziesięciu meczach Górnik zdobył zaledwie dziesięć punktów, co przy zachowaniu takiej dynamiki plasowałoby drużynę w dolnej połowie tabeli na koniec sezonu. „Postanowiliśmy dać piłkarzom nowy bodziec, a kibicom nadzieję zarówno w tym, jak i w przyszłym sezonie” – podsumował.
Dyrektor sportowy Górnika, Łukasz Milik, odniósł się do trudnej atmosfery w zespole po ostatniej przegranej z Zagłębiem Lubin. W rozmowie z Meczyki.pl opisał reakcję drużyny: „W szatni widziałem piłkarzy załamanych, niektórzy siedzieli w kącie, niektórzy płakali przy autokarze”. Porażka ta była jedną z trzech z rzędu, które przypieczętowały los Urbana, mimo że gra nie była całkiem beznadziejna, a w wielu momentach drużynie brakowało jedynie szczęścia.
Rozżalony Urban nie gryzie się w język
Jan Urban nie krył rozgoryczenia sposobem, w jaki potraktowano go w klubie. W rozmowie z „Dziennikiem Zachodnim” podkreślił brak szacunku: „Zwolniono mnie w pokoju trenerskim, forma była bardzo słaba i przykra. Rozumiem, że przychodzą nowi ludzie, że chcą układać klub po swojemu, ale pewną bezczelność można sobie darować”. Trener miał wrażenie, że w Górniku tylko czekano, aż powinie mu się noga, by znaleźć pretekst do zwolnienia. „Wiedziałem, że już w jesiennej rundzie miałem zostać zwolniony, gdy mieliśmy porażki, ale ostatecznie wybroniłem się wynikami.” – wyznał szkoleniowiec. Zdecydowanie odniósł się również do argumentu zarządu, że jego decyzja o odrzuceniu oferty nowego kontraktu była główną przyczyną rozstania z klubem: "Nie przyjąłem oferty, bo przyjąć nie mogłem. I oni o tym wiedzieli. To była gra pozorów. Zaproponowali taki kontrakt, o którym wiedzieli, że powiem "nie"."
Słowa trenera skłaniają do refleksji - komu zależało na rozstaniu się z utytułowanym szkoleniowcem, uwielbianym przez zabrzańskich kibiców?
Dawny konflikt z Podolskim
Decyzja o zwolnieniu Urbana budzi skojarzenia z jego pierwszym odejściem w 2022 roku, gdy media spekulowały o napiętych relacjach z Lukasem Podolskim. Po udanym sezonie, w którym Górnik zajął ósme miejsce, Urban niespodziewanie stracił posadę. W rozmowie z „Super Expressem” nie szczędził wtedy gorzkich słów: „Niektórzy myślą, że wszystko wiedzą najlepiej”. Choć obaj publicznie zaprzeczali otwartemu konfliktowi, plotki o nieporozumieniach nigdy nie ucichły.
Powrót Urbana w 2023 roku i osiągnięcie szóstego miejsca w lidze wydawały się zamykać temat, jednak obecne, nagłe zwolnienie ponownie rozpaliło dyskusje, czy cień dawnego konfliktu z Podolskim mógł wpłynąć na decyzję zarządu. Tym bardziej, że w kuluarach coraz głośniej mówi się o rychłym przejęciu klubu przez byłego reprezentanta Niemiec. Podolski już wcześniej pokazał, że nie cofnie się przed niczym, by realizować swoje wizje. Rok temu jego determinacja odegrała kluczową rolę w zmianach na szczytach władzy w Zabrzu – to w dużej mierze dzięki jego działaniom i zmobilizowaniu kibiców Torcidy prezydent miasta, Małgorzata Mańka-Szulik, po wielu latach pożegnała się ze stanowiskiem. Czy obecne rozstanie z Urbanem to kolejny krok w układaniu klubu według wizji Podolskiego?
Co dalej?
Stery zabrzańskiej drużyny przejął tymczasowy trener, dotychczasowy asystent Urbana - Piotr Gierczak. Poprowadzi zespół w sześciu ostatnich kolejkach sezonu. Ogłoszono, że wyboru nowego szkoleniowca dokona po zakończeniu sezonu przyszły właściciel klubu. Giełda nazwisk i spekulacji już ruszyła, a lista jest naprawdę długa - Czesław Michniewicz, Waldemar Fornalik, Aleksandar Vukovic, Łukasz Piszczek czy Maciej Brosz. Ciężko teraz wskazać faworyta, ale wydaje się, że jeśli to Lukas Podolski przejmie kontrolę w Górniku, a wiele na to wskazuje, to nowym trenerem zostanie ktoś zupełnie nieznany polskiej publiczności.
Co do trenera Urbana, to nie powinien mieć większych problemów ze znalezieniem nowego pracodawcy. Całkiem niedawno mówiło się o jego możliwym powrocie na ławkę trenerską warszawskiej Legii, łączy się go również z Cracovią, a nawet z reprezentacją Polski. Tak doświadczony i ceniony szkoleniowiec jest atrakcyjną opcją dla wielu klubów i pewnie długo nie pozostanie bez pracy.
Jan Urban pozostawił zespół na solidnej pozycji w ligowej tabeli - bez zmartwień o utrzymanie w lidze, ale również bez marzeń o grze w europejskich pucharach. W tym kontekście decyzja o zwolnieniu go ze stanowiska na sześć kolejek przed zakończeniem sezonu wydaje się niezrozumiała, a tłumaczenia, że chciano dać zespołowi nowy bodziec trochę naciągane. Rozstanie wyglądałoby na pewno lepiej, gdyby pozwolono zasłużonemu trenerowi na wypełnienie kontraktu do końca, choć z drugiej strony wiele wskazywało na wypalenie się pewnej formuły i przemawiało za przeprowadzeniem na zespole terapii szokowej.
Ciężko jednoznacznie stwierdzić jaki był główny powód takiej decyzji zarządu, jednak ciężko oprzeć się wrażeniu, że o zwolnieniu Jana Urbana przesądziły kwestie pozasportowe i że ma to duży związek z nadchodzącą prywatyzacją Górnika.
Zwolnienie Jana Urbana to nie tylko koniec pewnego etapu, ale i początek gorących dyskusji. Czy zarząd miał rację, stawiając na wstrząs? Czy kibice, podzieleni w ocenach, zjednoczą się wokół nowej wizji? Odpowiedzi przyniosą najbliższe tygodnie.