Poszukiwania nowego dyrektora sportowego dla Legii były niezwykle mozolne. Zarząd klubu wraz z Dariuszem Mioduskim na czele, po kilku miesiącach dokonali jednak wyboru. Jest nim Michał Żewłakow, który w Legii już pracował. Na początku jako piłkarz, później jako... dyrektor sportowy. Będzie to więc sentymentalny powrót na Łazienkowską.
Stało się! Legia Warszawa wreszcie zaprezentowała nowego dyrektora sportowego. Trwało to kilka miesięcy, po grudniowym ,,usunięciu'' ze stanowiska Jacka Zielińskiego, który nie sprawdził się w klubie ze Stolicy. Kibice Stołecznych liczą, że lepiej pokaże się Michał Żewłakow, który zastępuje na stanowisku Zielińskiego.
Dla Żewłakowa powrót na Łazienkowską będzie niezwykle sentymentalny. Pracował on w Legii jako piłkarz i... właśnie dyrektor sportowy. W tej drugiej roli wcale nie szło mu tak źle. Sprowadził on do Warszawy kilku bardzo jakościowych piłkarzy. Oprócz CWKS-u, stanowisko dyrektora sportowego piastował w Lubinie i Lublinie. W tych przypadkach już bez większych osiągnięć.
Kompromitacja Legii?
Dobrze, tyle czy w tym wszystkim nie widać lekkiej porażki zarządu Wojskowych? Ciężko uwierzyć, że Żewłakow od początku do końca był numerem jeden do objęcia stanowiska dyrektora sportowego. Przez kilka miesięcy przewijało się bowiem wielu innych kandydatów, z wiele większym doświadczeniem i renomą. Wybór akurat byłego piłkarza Legii może być w pewnym wypadku aktem desperacji.