Gdy spotykają się dwie tak grające drużyny, wiadomo, że żaden kibic nie będzie narzekał na nudę. Już w pierwszych sekundach spotkania było gorąco pod bramką Motoru Lublin, ale na jego szczęście dwukrotnie dobrze interweniował Rosa po strzałach z dystansu Nowaka i Błąda. Było widać, że piłkarzom GieKSy zależy na szybkim wyjściu na prowadzenie. Dopięli swego już w 8. minucie, gdy Wasielewski dośrodkował z lewej strony, a akcję strzałem z powietrza wykończył najlepszy strzelec zespołu z Katowic w tym sezonie – Sebastian Bergier.
Trzy minuty później pod bramką lublinian znów zawrzało, gdy przy wyprowadzeniu piłki pogubił się Łabojko. Jednak mimo tego i pokazu gimnastyki w wykonaniu Bartosza Nowaka oraz Adriana Błąda, katowiczanom nie udało się podwyższyć prowadzenia. W 15. minucie w zespole trenera Stolarskiego nastąpiło przebudzenie – po wrzutce Palacza piłka dość szczęśliwie spadła pod nogi Ceglarza, który pewnym uderzeniem z woleja w lewy górny róg bramki dał swojej drużynie remis.
GieKSa chciała odpowiedzieć i odzyskać prowadzenie, szukając uderzenia głową w polu karnym, jednak ponownie dobrze spisał się między słupkami Rosa. Przypadki chodzą parami, wobec czego piłkarze z Katowic również napotkali problemy przy wyprowadzaniu piłki. Nieporozumienie obrońców sprawiło, że futbolówka trafiła pod nogi Wójcika, ten podał do Mraza – Kudła obronił pierwszy strzał, ale przy dobitce Van Hoevena był już bezradny. Do przerwy oba zespoły stwarzały sobie różne okazje, jednak żadna z nich nie zakończyła się powodzeniem. Na tablicy wyników 2:1, a sędzia odgwizdał koniec pierwszej połowy.
Na drugą odsłonę spotkania goście wyszli bardziej zmotywowani, co szybko przełożyło się na bramkę Borjy Galana – piękne uderzenie po ziemi z 15 metrów dało GKS-owi wyrównanie. Błyskawiczna odpowiedź Motoru nadeszła już w 57. minucie – po dośrodkowaniu z prawej strony boiska piłkę do siatki wbił Samuel Mraz.
Do końca spotkania żadna z drużyn nie mogła być pewna wyniku. Piłkarze GKS-u naciskali nieustannie, próbując zaskoczyć dobrze dysponowanego bramkarza lublinian, ale wydawało się, że brakowało im czegoś więcej niż tylko celności strzałów. Motor również kilkukrotnie odpowiedział, ale bezskutecznie. Ostatecznie mecz zakończył się wynikiem 3:2 dla gospodarzy.
Zawodnicy warci wyróżnienia:
Kacper Rosa – bezsprzeczny bohater meczu, wielokrotnie ratując swoją drużynę przed stratą punktów.
Samuel Mraz – często znajdował się w sytuacjach strzeleckich, jednak mimo dobrej gry pozostawił lekki niedosyt.
Borja Galan – po raz kolejny w tym sezonie pokazał się znakomicie, angażując się i inicjując akcje ofensywne GKS Katowice po lewej stronie.
Foto: Łukasz Wójcik/Motor Lublin