Granda NaMaxa
1 minut czytania
24 Jan
24Jan

Kiedy na nowo wybudowanym stadionie przy Alei Marszałka Józefa Piłsudskiego 138 w Łodzi, ruszała pierwsza sprzedaż stałych wejściówek na mecze domowe RTS-u nikt nie przypuszczał, że stanie się ona co sezonowym biciem rekordu Polski pod względem liczby sprzedanych karnetów. 


Był rok 2017, Widzew zadomawiał się właśnie w swoim nowym domu o pojemności 18 018 miejsc, kiedy kibice wykupili 15 310 abonamentów na rundę wiosenną trzeciej ligi. Był to rekord Polski w tej kategorii, a o fenomenie kibiców RTS-u pisały wszystkie rubryki sportowe w naszym kraju. Szybko okazało się, że Serce Łodzi jak nazwano obiekt na Widzewie może być nie wystarczający pojemnościowo dla chcących oglądać i wspierać na żywo swoich ulubieńców. Przypuszczenia potwierdziły się już przy kolejnym i następnych startach sprzedaży, kiedy fani z czerwonej części Łodzi dalej bili swoje rekordy, a na mecze domowe czerwono – biało – czerwonych zasiadał komplet publiczności. O zjawisku tym pisała już nie tylko Polska, ale i europejska prasa. Kiedy jedni byli pod wrażeniem śrubowania liczb, drudzy wymyślali teorię o efekcie nowego stadionu, chwilowej modzie na Widzew albo karnetach znajdowanych w chipsach. 


Widzew piął się po szczeblach ligowych, a owa moda nie przemijała. W 2020 roku zostały wykupione wszystkie możliwe wejściówki w liczbie 16 401, a w 2023 roku został pobity własny rekord Polski w dobowej sprzedaży karnetów z wynikiem 6 167. W obecnym sezonie nie jest inaczej. Możliwa dostępna liczba abonamentów 15 617 wyprzedała się co do jednego. W piątkowej otwartej sprzedaży, która startowała w samo południe o godz. 12.00 dostępnych był 232 sztuk, które mniej, niż w jedną minutę znalazły swoich nowych właścicieli. Oznacza to, że w rundzie wiosennej 24/25 zawodnicy po raz kolejny będą wspierani przez komplet swoich fanów z wysokości trybun. Moda przeminęła - zmieniając się w tradycję, sukcesów jeszcze brak, mimo to, karnet na Widzew okazuje się nadal towarem deficytowym, a zapotrzebowanie na jego posiadanie jest nadal większe niż liczba dostępnych miejsc na stadionie, który jest zwyczajnie za mały dla fanatyków łódzkiego Widzewa.


zdj.: Łódź.Travel

Komentarze
* Ten email nie zostanie opublikowany na stronie.