Spotkanie Widzewa Łódź z Cracovią kibice obu zespołów wspominać będą latami. Między innymi z powodu kuriozalnej bramki, która padła w pierwszej połowie spotkania.
Do całego zdarzenia doszło kwadrans po rozpoczęciu spotkania. Z pewnością wyniknęło ono z braku komunikacji pomiędzy Olaffsonem, a bramkarzem - Sebastianem Madejskim. Ten pierwszy pechowo wpakował piłkę do własnej bramki. Na ich szczęście koledzy z ofensywy chwilę później doprowadzili do wyrównania.