Piotr Pospiech
1 minut czytania
13 Apr
13Apr

W hicie Super-piątku doszło do trzeciego starcia w tym sezonie pomiędzy Koroną Kielce a Widzewem Łódź, choć, gdy mogłoby się wydawać, że przypadkowa wygrana w Sercu Łodzi dała żółto-czerwonym trzy punkty, tak w ogólnym rozrachunku Scyzory wygrali dwa następne mecze — jeden w Pucharze Polski, drugi, ten z hitu Super-piątku, przy pełnych trybunach w Kielcach.

Mecz zaplanowany na godzinę 20:30 nie mógł się odbyć, kibice Korony Kielce dali pokaz na trybunach, a podwójnie nabity sektor dla najzagorzalszych kibiców robił swoje wrażenie i, wraz z cudowną oprawą, sędzia meczu, Wojciech Myć, zaprosił zawodników do szatni, aby ponownie, po około 10 minutach, wznowić mecz. Kibice przyjezdnych również meldują się na sektorze gości w komplecie, jednak z perspektywy trybun prasowych byli mało słyszalni.

W pierwszej połowie, poza mało groźnymi akcjami, jedną z bramek mógł strzelić Wiktor Długosz, który jednak nie wykorzystał swojej szansy. W pierwszej połowie Widzew też miał swoje dwie sytuacje, których nie wykorzystał.

Druga połowa podniosła nam poziom sportowy, gdy w rzucie wolnym do siatki gości trafił Soteriou — środkowy obrońca Korony dał gospodarzom prowadzenie. Jednak Korona Kielce długo nie cieszyła się z tego prowadzenia — tuż po chwili Julian Shehu ograł trzech rywali i wpakował piłkę tuż pod poprzeczkę, doprowadzając do remisu. Nieustający doping kibiców, mimo straconej bramki, pozwolił Koronie Kielce na ponowną akcję z rzutu wolnego — piłkę w polu karnym miał Miłosz Trojak, który chciał strzelać do bramki, jednak to Adrian Dalmau zmienił lot piłki, dając gospodarzom prowadzenie już do końca tego spotkania.

Trener Jacek Zieliński:
Podjęliśmy walkę, zagraliśmy z charakterem – na tyle, na ile można było, agresywnie i intensywnie. To przyniosło efekty. Mimo że mieliśmy trudne chwile, straciliśmy bramkę na 1:1, to poszliśmy za ciosem, strzeliliśmy drugiego gola
 Bardzo ważne było zwycięstwo. Osiągnęliśmy to. Za to olbrzymie słowa uznania dla wszystkich chłopaków – bez wyjątku. Każdy stanął na wysokości zadania. Mamy trzy punkty, bardzo się cieszymy i, można powiedzieć, że z większym spokojem patrzymy w przyszłość – dodał trener Korony.

Trener Željko Sopić:
„Chciałem pogratulować Koronie zwycięstwa. Dlaczego wygrała? Miała przewagę kilogramów i centymetrów. Wiedzieliśmy o tym przed meczem, więc nie mam uwag do swoich zawodników” – powiedział szkoleniowiec, który został następnie zapytany o to, czy nie zgubiła ich wielka pewność siebie.

„Nie wiem, jak to wygląda w Polsce, ale zawsze, jak się gra, to się walczy o zwycięstwo. Bez względu na to, czy się gra z Koroną, Widzewem, czy Realem Madryt”


Fot:Korona Kielce

Komentarze
* Ten email nie zostanie opublikowany na stronie.