Granda NaMaxa
1 minut czytania
16 Jan
16Jan

Dokładnie od ostatniego meczu w rundzie wiosennej trawa saga pod tytułem: "Wzmacniamy drużynę na kluczowych pozycjach".  Wypowiedzi, oświadczenia, zapewnienia że trener będzie miał do dyspozycji wszystkich już na obozie przygotowawczym, który Widzewiacy rozpoczęli 12 stycznia w tureckiej Antalyi, po raz kolejny okazały się bez pokrycia.


Rzecz jasna że aby nabyć nowych zawodników, trzeba zrobić im miejsce, już w dość szerokim składzie. Od nowego roku zaczęto więc kontynuować widzewskiego tasiemca i przystąpiono do czyszczenia szatni. Wiadomo  było od jakiegoś czasu że meczowej koszulki nie założy już Fabio Nunes, a jeszcze przed obozem do Puszczy Niepołomice wytransferowany został Antoni Klimek za sumę .... 50 tyś złotych. Wiadomo było że nowych zawodników próżno oczekiwać przed wylotem do Turcji.

Dyrektor sportowy wraz z prezesem kluby zabrali się więc dalej do "telenoweli" zabierając pracę i obowiązki na obóz do Turcji. Tam wypracowali wypożyczenie Kresnika Hairiziego do szwajcarskiego Sion, siódmej drużyny tamtejszej ligi. Bliski przeniesienia się na zasadzie wypożyczenia do FC Sion jest również Lirim Kastrati. W skutek urazu Juana Ibizy, który nie będzie mógł grać co najmniej kilka tygodni, Tomasz Wichniarek został przyparty do muru. Widzew obecnie dysponuje jedynie dwoma stoperami więc w pierwszej kolejności kluczowe będzie zakontraktowanie kogoś na tę pozycję. Prezes Michał Rydz zapewnia, że prace już nad tym trwają a sam transfer jest już na ostatniej prostej. Według informacji, dziś wieczorem poznamy nazwisko nowego stopera, a ma nim być grający w lidze słowackiej Polydefkis Volanakis.

Sagi ciąg dalszy to złożenie ostatecznej propozycji trenerowi Myśliwcowi, który ma ją rozważyć do końca stycznia. Całe transferowe show trwające od Nowe Roku skradł Imad Rindić, którego chciał sprowadzić Raków Częstochowa. Ostatecznie cena za Rondicia okazała się zaporowa. Bośniak póki co zostaje w Łodzi, a jeżeli nie uda się Go sprzedać za godziwą kwotę, dostanie nowy kontrakt z podwyżką. Takie zapewnienia padły z ust prezesa Rydza. 

Jest to kolejne okno transferowe na które ostrzyli sobie apetyty kibice Widzewa. Kolejnym w którym nie wiele się dzieje w temacie zakupów. Na chłodno myślę że nie ma co narzekać. W innych klubach też nie ma wielkiego wow i wielkich transferów. Oprócz Leonarda Rochy, który związał się z Rakowem, oraz Vachana Biczachcziana który lada moment podpisze umowę z Legią, nie ma wielkich wiodących nazwisk. 

Tak naprawdę karuzela transferowa  dopiero się rozkręca, a giełda nazwisk i klubów w przestrzeni publicznej będzie coraz większa, do momentu  zamknięcia okna transferowego czyli 22 lutego.


Zdj.: Norbert Barczyk / Press Focus


Komentarze
* Ten email nie zostanie opublikowany na stronie.