W 27. kolejce doszło do ciekawego starcia pomiędzy Lechem Poznań, który, pomimo trudów, wygrał z Koroną Kielce 2:0, czym zbliżył się do liderującego w tabeli Rakowa Częstochowa.
Na początku spotkanie przebiegało zgodnie z założeniami taktycznymi trenera Nielsa Frederiksena — zepchnięcie do obrony Korony Kielce umożliwiło Lechowi sytuacje bramkowe. Jednak nie da się grać całego meczu atakiem pozycyjnym, więc do głosu doszła ekipa Jacka Zielińskiego, która — jak możemy wnioskować po meczu z Lechem Poznań oraz poprzednim z Radomiakiem Radom — Korona nie radzi sobie z fazami przejściowymi. I właśnie po kontrataku padła bramka Aliego Gholizadeha i do przerwy, jak mogliśmy założyć, Lech prowadzi przy Bułgarskiej .Jednak nie był to koniec problemów Korony w pierwszej połowie — po zderzeniu Marcela Pięczka z Bartoszem Mrozkiem Marcel doznał kontuzji i musiał zejść z boiska. Wielu twierdzi, że w tamtej sytuacji należał się rzut karny, jednak Karol Arys nie miał w planach podyktowania jedenastki.
W drugiej połowie oglądaliśmy wręcz odbicie lustrzane tego spotkania. Lech starał się dominować, ale Korona Kielce nie chciała grać na warunkach Lecha Poznań. Mecz był wyrównany, jednak ponownie, gdy Korona Kielce miała dogodne sytuacje, Lech Poznań wyszedł z kontratakiem i — po kolejnej asyście Patrika Walemarka — prowadził na własnym stadionie 2:0 po bramce Mikaela Ishaka. Korona, mimo dobrej gry, przegrywa kolejny mecz po solidnym występie. Zespół Jacka Zielińskiego będzie więc podwójnie zmotywowany na piątkowy mecz z Widzewem Łódź.
W spotkaniu żółtą kartkę dostał Mariusz Fornalczyk — jest to jego czwarta żółta w sezonie, więc nie będzie mógł zagrać w następnym spotkaniu. Po siedem kartek mają Trojak i Resta
Lech Poznań ogłosił komplet sprzedanych biletów w starciu z Koroną Kielce. Koroniarze również przyjechali do Poznania w dobrej ilości