Lech Poznań latem 2023 r. przeprowadził kilka ciekawych transferów, Aliego Golizadecha, Dino Hoticia, Mihe Blalicia czy Elisa Andersona, który okazał się wielkim niewypałem. Ten trzeci początku dostawał dużo szans u trenera Johna Van Der Broma, których jednak nie wykorzystywał. U Mariusza Rumaka też nie odgrywał kluczowych ról, a u obecnego trenera, Nielsa Frederiksena, były piłkarz Djurgarden rozegrał zaledwie 4 mecze, w których nazbierał zaledwie 169 minut.
Gdy po historycznym sezonie Lecha Poznań w europejskich pucharach, po którym dotarli aż do ćwierćfinału w dramatycznym dwumeczu z Fiorentiną niestety zespół z Włoch okazał się lepszy i wygrał dwumecz 6-4. Na nowy sezon zaczęło się wzmacnianie drużyny Z klubu odszedł Pedro Rebocho, a w jego miejsce ściągnięto Elisa Andersona, który okazał się wielkim niewypałem transferowym o czym zresztą później przesądziły wyniki w Europejskich Pucharach i w ligowej tabeli.
Sam Anderson w poprzednim sezonie rozegrał łącznie 27 spotkań, zaliczając 4 asysty. Uzbierał on 1.856 minut. W tym sezonie ze składu wygryzł go młodzieżowiec Michał Gurgul, który błyszczy na lewej obronie. Same liczby to potwierdzają – w 4 meczach uzbierał on 169 minut. Według Dawida Dobrasza z kanału Meczyki był najgorszym graczem na obozie przygotowawczym w Turcji, więc Lech Poznań postanowił go wypożyczyć do duńskiego Viborgu. 28-latek musi przejść jedynie testy medyczne, a oficjalne ogłoszenie transferu ma nastąpić jutro (21 stycznia). Jego kontrakt z Lechem Poznań wygasa latem 2026 r., jednak włodarze Lecha nie widzą w nim nadziei.
zdj.: Paweł Andrachiewicz / Newspix