Kadra Probierza, w ciągu ponad półtora roku rozegrała 18 meczy. Udało nam się wygrać aż... 8 z nich.
Daje to 1,56 punktu na mecz. Jest to statystyka bardzo zbliżona do Fernando Santosa i Paulo Sousy. Gorzej od tej trójki w ostatnich 20 latach wypada jedynie Czesław Michniewicz i Franciszek Smuda.
Co ciekawe, w 18 spotkaniach pod wodzą Probierza zdobyliśmy aż 29 bramek, co daje średnio 1,6 bramki na mecz, a straciliśmy 27, co przekłada się odpowiednio na 1,5 bramki na spotkanie.
Gorzej sytuacja ma się, gdy spojrzymy na to, z kim graliśmy, notując te wyniki. Oto pełna lista.
Wygrane:
Litwa, Szkocja, Turcja, Ukraina, Walia, Estonia, Łotwa, Wyspy Owcze
Remisy:
Chorwacja, Francja, Czechy, Mołdawia
Porażki:
Szkocja, Portugalia (2x), Chorwacja, Austria, Holandia
Gdy spojrzymy na skład z meczu z Litwą, wystawiony przez byłego zawodnika Górnika Zabrze czy Ruchu Chorzów, zobaczymy tam jedynie 2 zmiany, niepodyktowane kontuzjami ani końcem kariery poszczególnych zawodników, w porównaniu do ostatniego meczu, w którym kadrę prowadził Santos.
Pokazuje nam to, w jak dużym kryzysie znajduje się od lat reprezentacja Polski. Kibicom coraz gorzej wychodzi stwarzanie sobie nadziei na następne zwycięstwa, gdy oglądamy kolejny smutny mecz tej kadry, męczącej się, tym razem z Litwą. Piłkarze wydają się zagubieni, a kadrze potrzebna jest rewolucja, by lepsze jutro nastało.
A wy? Co sądzicie? Doczekamy się powrotu do europejskiej czołówki?
Fot. Leszek Szymański/PAP