Lider tabeli, Lech Poznań, w pierwszej kolejce rundy wiosennej podejmował ekipę łódzkiego Widzewa. Po fatalnej serii Lecha w pojedynkach pomiędzy tymi ekipami, Lech Poznań obija się, drużyna Daniela Myśliwca pewnie pokonując Widzew 4:1. W meczu nie zabrakło emocji, głównie przez piękne trafienia Kolejorza.
W pierwszej połowie mogliśmy oglądać dominację Lecha Poznań, jednak to Widzew Łódź strzelił pierwszą bramkę. Po dośrodkowaniu, czubkiem buta piłkę trącił Luis da Silva i po głębszej analizie VAR, sędziowie dopatrzyli się spalonego. Minutę później, po dobrze zbudowanym ataku Lecha Poznań, piłka dostała się pod nogi Afonso Sousy, który koncertowo umieścił piłkę w bramce Rafała Gikiewicza. Przez kolejne minuty mecz został przerwany z powodu zbyt wysokiego zadymienia. Po wznowieniu ponownie oglądaliśmy dominację Lecha i stwarzanie sytuacji, a jedną z nich w doliczonym czasie gry wykorzystał Mikael Ishak.
W przerwie meczu na murawę wyszedł Patrik Walemark, który podpisał kontrakt z Lechem Poznań do 2029 r., tym samym Kolejorz pobił rekord transferowy PKO Bank Polski Ekstraklasy.
W drugiej połowie Widzew nieco się przebudził, jednak to pierwszy cios, po przepięknym trafieniu Afonso Sousy w 50. minucie, dał wynik 3:0. Na odpowiedź Widzewa nie trzeba było długo czekać, bo w 52. minucie Samuel Kozłowski dał honorową bramkę ekipie Widzewa. Po bramce Widzewa Lech nieco spuścił z tonu, a Widzew nacierał z kolejnymi akcjami. Bartosz Mrozek nie dał sobie wpuścić kolejnego gola i po lepszej grze Widzewa do piłki dochodzi Hakans, wykłada piękną asystę do Mikaela Ishaka, który ustala wynik meczu na 4:1.
Co możemy powiedzieć o nowych nabytkach Lecha Poznań? Rasmus Carlstesen zagrał dobre spotkanie, choć przy straconej bramce mógł zachować się lepiej. Z kolei Islandczyk Gisli Thordarson zagrał bardzo dobre spotkanie, obaj zawodnicy wpasowali się do modelu gry Lecha Poznań. W meczu zadebiutował też młodzieżowiec Sammy Dudek, choć grał zbyt krótko, by ocenić jego występ, to starał się pokazywać na boisku.
Trzeba powiedzieć, że dwie główne role w tym spotkaniu zagrali Afonso Sousa i Mikael Ishak, aczkolwiek trzeba wspomnieć o rolach Bartosza Mrozka i Rafała Gikiewicza. Bartosz Mrozek spisywał się kapitalnie i nie pozwolił wpuścić drugiego gola. Z kolei Rafał Gikiewicz zagrał słaby mecz, a przede wszystkim mógł się zachować lepiej przy pierwszym golu dla Lecha.
Mecz ze stadionu oglądało 30 542 osoby, co robi ogromną liczbę. Kibice Widzewa również wybrali się na to spotkanie, na sektorze gości zasiadł komplet publiczności.
zdj.: Przemysław Szyszka / Lech Poznań