W najbliższą sobotę 15 lutego w ramach 21 kolejki PKO Bank Ekstraklasy ostatni w tabeli Śląsk Wrocław będzie podejmował ekipę Widzewa Łódź plasującego się na jedenastej pozycji w tabeli.
Śląsk na 20 rozegranych spotkań wygrał tylko jedno, osiem, remisując i aż jedenaście razy schodził pokonany. W poprzedniej kampanii Śląsk grał o Mistrzostwo Polski, w obecnej jest największą czerwoną latarnią ligi, a na domiar złego sytuacja kadrowa podopiecznych Ante Simundza nie należy do tych najweselszych. W ubiegłym tygodniu zerwania wiązadeł krzyżowych doznał Jakub Świerczok, którego kontuzja wyklucza z gry do końca sezonu. W meczu z Widzewem nie zagrają zawieszeni za kartki Serafin Szota oraz Petr Pokorny.
Nieco lepszą sytuację kadrową mają goście z Łodzi. Do składu wraca Jakub Sypek, a zawodnicy niedostępni w poprzednim meczu czują się już lepiej i jak zapewniał Daniel Myśliwiec o ich powrocie będą decydować tylko kwestie sportowe. Wśród niedysponowanych dalej należą Juan Ibiza i Lirim Kastratii, do których dołączył Marcel Krajewski leczący uraz po meczu z Cracovią. Coraz bliżej powrotu na murawę są Kamil Cybulski oraz Bartłomiej Pawłowski. Sytuacja czerwono – biało – czerwonych w klasyfikacji ligowej staję się coraz bardziej nerwowa i daleka od założonych celów. Klub z Piłsudskiego 138 wydaje się działać dalej w trybie tymczasowym, czekając na rozwój sytuacji z potencjalnym nowym inwestorem. O wadze meczu wypowiedział się na czwartkowej konferencji trener Widzewa, Daniel Myśliwiec: „Nie umiem sobie wyobrazić meczu, który byłby mniej lub bardziej ważny od tego najbliższego. Mecz ze Śląskiem to właśnie ten najbliższy mecz i chcemy zrobić wszystko, żeby drużyna mogła to spotkanie wygrać.[…]To, że Śląsk okupuje dół tabeli, to nie jest efekt ich pracy w ostatnim czasie, czy też z przerwy między rundami a bardziej tego, co działo się na początku sezonu. Ich dołek mentalny spowodował, że gra Śląska nie była efektywna. Widać jednak w tym zespole dużą zmianę idei i filozofii gry. Nowy trener wprowadza tam styl oparty o posiadanie piłki i tworzenie dużej przewagi w środkowych sektorach boiska”.Śląsk potrzebuje zdobyczy punktowych jak tlenu, Widzew po dwóch kolejkach wiosennych jest jedną z najgorszych zespołów, jeśli chodzi o strzały na bramkę rywala i aby grać daleko od strefy spadkowej musi zacząć regularnie punktować.
Swój mecz na trybunach będą rozgrywali kibice obu klubów, którzy delikatnie mówiąc nie pałają do siebie sympatią. Wśród kibiców gospodarzy od tygodnia trwa wielka mobilizacja. Na Tarczyńki Arena Wrocław pociągiem specjalnym wybiera się ponad tysięczną grupa sympatyków łódzkiego Widzewa, która w poprzednim sezonie w klatce dla gości liczyła 1400 osób.
O 14-45 zabrzmi pierwszy gwizdek tego spotkania, którego arbitrem będzie tak, jak w pierwszym meczu jesienią obu drużyn (0-0), Pan Karol Arys ze Szczecina. Na liniach będą pomagać, brat Marek Arys oraz Marcin Janawa. Sędzią technicznym będzie Paweł Horożaniecki, natomiast w wozie VAR zasiądą Paweł Raczkowski i Łukasz Szczech.