Po zakończonym remisem meczu Piast Gliwice- Korona Kielce trenerzy Jacek Zieliński i Aleksander Vuković podzielili się pomeczowymi refleksjami i odpowiedzieli na pytania dziennikarzy. Zaczął trener Zieliński. Mówił o złości i niedosycie z powodu wypuszczenia wygranej w końcówce meczu.
"Jesteśmy źli na siebie, bardzo źli. Bo w doliczonym czasie wypuściliśmy zwycięstwo z rąk. Zwycięstwo, które dałoby nam chyba takie pewne utrzymanie."
Mówił też o wymuszonych zmianach Kamińskiego proszącego o zmianę i kontuzji Dalmau, które spowodowały to, że zamiast dobić rywala zaczęli się bronić, co zazwyczaj źle się kończy.Trener Zieliński mówił, że po zdominowaniu I połowy zamiarem nie było cofnięcie się, ale kontrola nad meczem.
"Piast zagrał też inaczej w II połowie. Zagrał agresywnie, zagrał wyżej, to nie był już ten Piast wystraszony i schowany z I połowy i trochę nas w tym momencie złapali."
Powiedział na koniec, że lepiej zareagował Piast, a Korona dała się stłamsić.Trener bardzo chwalił Wojciecha Kamińskiego, który kilka dnia wcześniej jeszcze grał w meczu rezerw.
"Jest zawodnikiem bardzo mobilnym, dynamicznym i taki zawodnik nam bardziej pasował na tę pół prawą obronę w miejsce Trojaka. Spełnił swoje zadanie, grał bardzo dobrze."
Skończył o nim wypowiedź stwierdzeniem, że dał sygnał, że można na niego liczyć.Na pytanie czy kontuzja Dalmau to efekt wcześniejszych problemów powiedział, że nic takiego nie było.
"Ta kontuzja to zupełny przypadek po prostu. Uraz mięśnia dwugłowego. Wygląda to tak słabo bym powiedział."
Powiedział, że będący na boisku przez godzinę Szykawka grał bardzo dobrze, a Piasta nie wypuszczali z własnej połowy. Dalmau wszedł, żeby dobić odkrywającego się Piasta z kontry, ale nie zdążył i wierzył że da coś dobrego.Trener na koniec podkreślił, że zabrakło koncentracji i centymetrów, bo na boisko wchodzili coraz niżsi zawodnicy. Wprawdzie do tego momentu bezbłędnie, ale jednak błąd.
Po tym przyszedł czas na trenera Piasta Vukovicia. Stwierdził, że taki remis na pewno lepiej smakuje dla Piasta niż dla Korony. Jednak ogólnie zadowolony.
"Nie jesteśmy na pewno zadowoleni jak zaprezentowaliśmy się całościowo. Jeżeli chodzi o poziom gry, to był na pewno jeden z naszych słabszych meczów. Tym bardziej wartość tego punktu w tym momencie jest bardzo duża. Bo uważam, że stać nas na dużo lepszą grę w piłkę."
Nie zgodził się z tym, że piłkarze Korony bardziej chcieli niż jego podopieczni i podkreślił różne problemy.
"My mieliśmy problem z założeniem skutecznego pressingu- raz. A dwa nasze działanie z piłką przy nodze, było dzisiaj po prostu na niższym poziomie jaki ja pamiętam ze strony tej drużyny. Dużo strat, dużo niewymuszonych strat, za dużo błędów technicznych powodowały, że nam się gra nie kleiła."
Jednak stwierdził, że to, że w takim słabszym dniu osiągnęliśmy remis pokazuje, że drużyna bardzo chciała, czego jej gratuluje. Podkreślił ambitną walkę do końca.Vuković na analogię do meczu z Pogonią i znowu słabszej I połowy oraz pytanie czy nie należy zacząć odważniej kolejnego meczu powiedział, że nie o to chodzi.Powiedział, że przeanalizujemy czemu tak było, że zagraliśmy słabiej. Co się zdarza. Gdyby było inaczej to by się sprowadzało do prostego zadania.
"Nie chodzi o odwagę, myślę że te 2 mecze są zupełnie inne. Z Pogonią nie widziałem drużyny słabiej dysponowanej. Na pewno w dzisiejszym meczu w I połowie szczególnie nie byliśmy słabo dysponowani. Taki po prostu był dzień dla nas."
Zejście Drapińskiego po I połowie wynikało z ryzyka drugiej żółtej kartki, a miał faul, który mógł się źle skończyć.Chwalił bohatera doliczonego czasu gry Tomasza Mokwę.
"Kolejny raz pomógł drużynie. Nieoczywista zmiana w momencie kiedy wielkiego manewru jeżeli chodzi o takie ofensywne wzmocnienia z ławki my tak naprawdę nie mamy. To super, że jest Tomek Mokwa."
Podkreślił, że solidnie zagrał z Pogonią. Jest dla niego ważnym punktem drużyny, że zawsze jest gotów dać z siebie maxa dla drużyny. Nie narzeka, nie marudzi, czemu nie gra, czemu gra tak krótko, czemu dopiero teraz wchodzi, a czemu w ogóle nie wchodzi. A większość piłkarzy tak ma. Jest dużą wartością dla Piasta.Na koniec dostał Vuković pytanie, który z zawodników najlepsze wrażenie zrobił, bo gol padł z zagrania rezerwowych. Nie chciał nikogo wyróżnić, cieszył się, że zmiany pomogły. Chcieli bardzo wyrównać i cieszył się że szczęście się uśmiechnęło.Obaj trenerzy złożyli wszystkim życzenia świąteczne. Vuković podkreślił co do kibiców Piasta:
"Myślę, że tą bramką uratowaliśmy święta nam wszystkim."
Również złożył najlepsze życzenia Koronie stwierdzając, że ten remis godzi nas wszystkich.