Granda NaMaxa
1 minut czytania
18 Mar
18Mar

Jak ktoś pamięta kultowe dzieło Stanisława Barei – „Co mi zrobisz, jak mnie łapiesz” z 1978 roku – to zapewne kojarzy scenę, w której Tadeusz Krzakoski grany przez Krzysztofa Kowalewskiego pyta Tadeusza Dudałę (w tej roli Stanisław Tym) :

– Co tu się dzieje, w imię ojca i syna?

– Zmiany, zmiany, zmiany

I tak też jest w Widzewie Łódź.

W klubie z miasta filmowców od początku roku nie można narzekać na nudę i brak akcji. Jeszcze na przełomie roku kalendarzowego gruchnęła wiadomość jakoby Robert Dobrzycki, prezes globalnego giganta oraz głównego sponsora klubu – firmy Panattoni, chce odkupić udziały od Tomasza Stamirowskiego, Obaj panowie długo milczeli w tym temacie, jednak tu i ówdzie wypływały w social mediach nowe informację o negocjacjach, które miały mieć dobry lub zły finał w zależności od nastawienia autorów informacji.

W tle potencjalnych zmian właścicielskich do pierwszej rewolucji doszło na stanowisku trenera pierwszej drużyny. Wyraźny regres formy sportowej, kiepski start w rundzie wiosennej oraz złe wyniki w meczach były głównym powodem do zwolnienia Daniela Myśliwca, który negocjował nową umowę z klubem, nie mogąc się zdecydować na jej parafowanie. Miejsce Myśliwca, zajął Jego asystent Patryk Czubak, który miał pełnić funkcję opiekuna drużyny w kilku meczach, do czasu znalezienia przez włodarzy klubu odpowiedniego kandydata.
W znalezieniu nowego szkoleniowca oraz jego zatrudnieniu, miał pomóc nowy dyrektor sportowy Widzewa – Mindaugas Nikoliciu. Pochodzący z Litwy dyrektor zastąpił na tym stanowisku Tomasza Wichniarka, wokół którego wskutek złych i nietrafionych decyzji kadrowych zebrały się czarne chmury, których nie dało się już rozgonić. Wichniarek został przesunięty do działu scoutingu, a nowy dyrektor sportowy wziął się ostro do pracy.
Lista nazwisk mogących zastąpić trenera tymczasowego była długa i aktualizowana każdego nowego dnia, kiedy wypływały to co rusz nowe kandydatury, a na jej szczycie był Jacek Magiera, który wydawał się być głównym kandydatem do objęcia posady. Jednak pod koniec minionego tygodnia nastąpił kolejny zwrot akcji, a światło dzienne ujrzało nowe nazwisko. Zeliko Sopić – pięćdziesięcioletni Chorwat, który został zaanonsowany przez dziennikarzy C + przed sobotnim meczem w Sercu Łodzi z GKS Katowice.

Na zwołanej w poniedziałek przez klub konferencji prasowej Z. Sopić został oficjalnie przedstawiony i zaprezentowany jako nowy szkoleniowiec czterokrotnego Mistrza Polski. Chorwat podpisał kontrakt do 2027 roku z opcją jego przedłużenia o kolejny rok.

.

Kiedy jeszcze nie opadły emocje związane z zatrudnieniem nowego trenera, na portalu X, Robert Dobrzycki napisał : „Zgodnie z planem odbyło się dziś spotkanie pomiędzy mną a Panem Tomaszem Stamirowskim. Wygląda na to, że komercyjnie doszliśmy do pełnego porozumienia w sprawie mojej inwestycji w @RTS_Widzew_Lodz. Liczę, że w ciągu kilku tygodni, z nadzieją, że nawet do dwóch, uda się nasze uzgodnienia przenieść na stosowne umowy i przypieczętować podpisami.
 Do wpisu przez Dobrzyckiego odniósł się zajęty swoją prezydencką kampanią wyborczą znany dziennikarz Krzysztof Stanowski :
„Widzew Łódź wchodzi na inny poziom. Gratulacje dla kibiców tego klubu. „.
Wokół klubu z Piłsudskiego oraz środowiska związanego z RTS-em nastąpiła euforia, gdyż oznacza to, że jak pisze Wszło  „Klub ma zyskać kilkadziesiąt milionów. Dobrzycki chce, aby od nowego sezonu Widzew walczył się do czołówki ligi”.
Wszystko wskazuję na to, że nadchodzą tłuste i dobre lata dla Klubu, ludzi związanych z nim oraz całego widzewskiego środowiska, a wejście w akcjonariat Roberta Dobrzyckiego i jego plany stają się dziejową chwlą w nowożytnym Widzewie. Klub ma olbrzymią szansę nawiązania do ostatnich dobrych czasów, na które cała czerwona Łódź czeka już prawie trzydzieści lat.

Zdj: Piotr Pośpiech/PolskieZwierciadłoFutbolu

Komentarze
* Ten email nie zostanie opublikowany na stronie.