Już jutro, 13 marca 2025 roku, na Jan Breydel Stadion w Brugii rozegrany zostanie rewanżowy mecz 1/8 finału Ligi Konferencji UEFA pomiędzy Cercle Brugge a Jagiellonią Białystok. Stawką tego spotkania jest awans do ćwierćfinału europejskich rozgrywek, a emocje zapowiadają się na najwyższym poziomie – choć faworyt wydaje się być już niemal przesądzony.
Jagiellonia Białystok przyjeżdża do Belgii z pokaźną zaliczką po pierwszym meczu. W Białymstoku mistrzowie Polski rozbili Cercle 3:0, dominując zwłaszcza w drugiej połowie, gdy wykorzystali grę w przewadze po czerwonej kartce dla Abu Francisa. Dwa gole Afimico Pululu i trafienie Tarasa Romanczuka dały "Jadze" komfortową przewagę, którą trudno będzie odrobić belgijskiej ekipie na własnym terenie.
Tymczasem Cercle Brugge znajduje się w trudnej sytuacji w rozgrywkach Jupiler Pro League. Zespół z Brugii walczy o utrzymanie, a ich forma pozostawia wiele do życzenia – od ponad 50 dni nie odnieśli zwycięstwa w lidze, a po ostatniej porażce 1:3 w derbach z Club Brugge zsunęli się do strefy spadkowej. Kluczowy dla ich losów może okazać się niedzielny mecz z wymagającym Anderlechtem, który w dużej mierze rozstrzygnie ich szanse na pozostanie w elicie.
W obliczu tej sytuacji pojawia się pytanie - jak Cercle podejdzie do rewanżu z Jagiellonią? Czy zdecydują się rzucić wszystkie siły na Ligę Konferencji, by spróbować odwrócić losy dwumeczu, czy raczej oszczędzą kluczowych zawodników, traktując starcie z "Dumą Podlasia" jako już przegraną sprawę i skoncentrują się na walce o ligowy byt?
Spotkanie zapowiada się intrygująco, choć Jagiellonia wydaje się być w uprzywilejowanej pozycji. Czy mistrzowie Polski przypieczętują swój historyczny awans do ćwierćfinału, czy może Cercle zaskoczy i postawi wszystko na jedną kartę? Przekonamy się już jutro o godzinie 18:45. Transmisja na sportowych antenach Polsatu.