Zarówno Zagłębie Sosnowiec jak i Olimpia Elbląg przystępowały do meczu po zwycięstwach w poprzedniej kolejce.
Mecz ten miał pokazać: po pierwsze - czy Zagłębie Sosnowiec jest w stanie "pójść za ciosem" i po wygranym meczu (4-1 w Krakowie) powtórzy to samo w kolejnym meczu ? , po drugie, czy zespół Olimpii Elbląg po 2 wygranych z rzędu będzie kontynuować misje pt." Utrzymanie w betclick 2 liga".
W pierwszej połowie więcej się działo na trybunach niż na murawie - jednym słowem mecz w I połowie z typu "tych do zapomnienia". Druga połowa rozpoczęła się od naporu Zagłębia Sosnowiec, już w 48' Pawlusinski był bliski strzelenia gola na 1-0. Jednak jak mówi stare przysłowie piłkarskie o nie wykorzystanych sytuacjach, to chwilę później na tablicy wyników widniał już rezultat 0-1.
Chwilę później Zagłębie Sosnowiec przeprowadza podwójną zmianę. Na efekty nie trzeba było długo czekać . Emanuel Agbor odpalił "petardę" z narożnika pola karnego i bramkarz Olimpii był bez szans .
Mecz można być rzec zaczynał się od początku.
Przez kolejne 25' wiało nuda na murawie, aż nadeszła 86' i wprowadzony 13' wcześniej Biliński oddaje "strzał życia" z przewrotki po dośrodkowaniu Rakelsa.
Do końca meczu już nic się nie działo i Zagłębie Sosnowiec dowiozło zwycięstwo 2-1 do końca.
Warto nadmienić również fakt że w dniu meczu z Olimpią Marek Saganowski obchodził 1 rocznicę pracy jako trener Sosnowiczan.