Nieoczekiwanie to Gdańszczanie przeważali - w pierwszej połowie oddali aż 9 strzałów na bramkę Jagiellonii. Mimo tego do przerwy w Gdańsku było 0:0.
W drugiej połowie Lechia nie tylko nie zwolniła tempa, ale wręcz zagrała jeszcze lepiej niż w pierwszej odsłonie spotkania. Okazało się, że w Gdańsku będziemy mieli do czynienia z sensacją, bo w 65. minucie gola dla Lechii strzelił wspomniany już napastnik Bogdan Viunnyk.
Po straconej bramce Białostoczanie, mimo ambicji Afimico Pululu, Kristoffera Hansena, Jesusa Imaza czy Jarosława Kubickiego, nie potrafili już się podnieść i strzelić gola wyrównującego.
Mecz zakończył się wynikiem 1:0 dla Lechii Gdańsk. Rezultat spotkania w Gdańsku należy określić mianem sensacji, bowiem Lechii, przedostatniej drużynie w tabeli Ekstraklasy, której wcale nie tak dawno temu zajrzało w oczy widmo karnej degradacji za nieprawidłowości finansowe, udało się pokonać Jagiellonię Białystok, aktualnego mistrza kraju, marzącego po cichu o zdobyciu ponownego mistrzostwa.
Foto: PressFocus