W meczu 29. kolejki Betclic 1. ligi Ruch Chorzów podejmował u siebie Kotwicę Kołobrzeg. Zajmujący dziesiąte miejsce w tabeli Chorzowianie celują w tym sezonie w środek tabeli, ponieważ mają zbyt dużą stratę punktową do miejsca barażowego, natomiast plasujący się na piętnastej pozycji Kołobrzeżanie pragną się utrzymać w lidze.
Wtorkowy mecz rozgrywany w Kołobrzegu rozpoczął się lepiej dla graczy Ruchu. Przez pierwsze piętnaście minut goście przeważali, choć gra przyjezdnych rozkręcała się stopniowo—dopiero po ośmiu minutach gry Niebiescy wykonywali pierwszy w meczu rzut rożny. W 16. minucie bramkę na 1:0 dla Ruchu strzelił, po asyście czeskiego obrońcy Niebieskich, Dominika Preislera, węgierski trzydziestoletni snajper, Soma Novothny. Jednak radość gości nie trwała długo, bo już w 19. minucie gola na 1:1 zdobył dla Kołobrzeżan, po asyście białoruskiego snajpera Usevalada Sadovskiego, dwudziestosiedmioletni salwadorski napastnik, Josh Perez. Mimo zaangażowania i ambicji graczy rywalizujących ze sobą drużyn w Kołobrzegu w pierwszej połowie meczu więcej bramek nie padło. Zawodnicy schodzili do szatni na przerwę przy wyniku 1:1. W drugiej połowie początkowo przeważali zawodnicy gości z Chorzowa. W pierwszych pięciu minutach Chorzowianie oddali aż dwa strzały i wykonali dwa rzuty rożne. Przewaga Ruchu w początkowej fazie drugiej odsłony meczu zaowocowała bramką. Gola na 2:1 dla gości strzelił Soma Novothny—był to drugi gol węgierskiego snajpera w tym spotkaniu. Zdobyta bramka rozochociła graczy gości i zmobilizowała ich do konstruowania kolejnych akcji ofensywnych. Na boisku po stronie Ruchu wyróżniali się pomocnicy Denis Ventura, Mateusz Szwoch, Jakub Adkonis oraz Jakub Myszor. Zawodnicy Kotwicy natomiast wyglądali na ewidentnie przybitych straconym golem i, mimo faktu, że grali na swoim stadionie, nie potrafili do końca meczu skutecznie zagrozić bramce gości bronionej przez Jakuba Bieleckiego. Taki stan rzeczy wykorzystał Soma Novothny, który zdobył trzecią już bramkę w meczu. Gol węgierskiego napastnika Ruchu praktycznie odebrał nadzieję graczom Kotwicy na zdobycie choćby punktu we wtorkowym spotkaniu.
Mimo straconej bramki Kołobrzeżanie nie poddawali się, konstruowali ataki ofensywne i modlili się o bramkę kontaktową. Bóg wysłuchał ich próśb, bo w 75. minucie gola na 2:3 strzelił dla Kotwicy, po asyście trzydziestoletniego brazylijskiego pomocnika Lucasa Ramosa, dwudziestosześcioletni ukraiński pomocnik Mykola Musolitin. Po strzelonej bramce Kotwica „złapała wiatr w żagle”, jednak zawodnikom gospodarzy nie udało się strzelić wyrównującego gola.
Sędzia został zmuszony przerwać mecz w 88. minucie z powodu zadymy autorstwa fanów przyjezdnych—słynnych w całej Polsce kiboli Ruchu Chorzów, „Psycho—fans”. Po wznowieniu spotkania gola z rzutu karnego na 4:2 dla Niebieskich strzelił w doliczonym czasie gry (w 96. minucie) dwudziestodziewięcioletni napastnik, Daniel Szczepan. Trzy minuty później bramkę na 3:4 zdobył dla Kotwicy Kołobrzeg dwudziestodziewięcioletni pomocnik, Michał Cywiński.
Mecz w Kołobrzegu zakończył się zwycięstwem Ruchu Chorzów 4:3. Jest to pierwsze od grudniowej wygranej ze Zniczem Pruszków zwycięstwo Chorzowian w lidze.
Zwycięstwo z Kotwicą zapewniło Ruchowi awans na dziewiąte miejsce w tabeli. Do znajdującej się w strefie barażowej Polonii Warszawa Chorzowianie tracą jednak aż jedenaście punktów, dlatego Ruch musi odłożyć marzenia o powrocie do PKO BP Ekstraklasy na przyszły sezon. Kotwica natomiast po spotkaniu z Niebieskimi nie tylko nie poprawiła swojej sytuacji w tabeli, ale niebezpiecznie zbliżyła się do miejsca spadkowego—znajdująca się na pierwszej spadkowej pozycji (na szesnastym miejscu) Warta Poznań traci do Kołobrzeżan tylko punkt.