Patryk Froncek
2 minut czytania
11 Apr
11Apr

10 kwietnia 2025 roku, na Estadio Benito Villamarín w Sewilli odbył się pierwszy mecz ćwierćfinałowy Ligi Konferencji Europy pomiędzy Realem Betis a Jagiellonią Białystok. Hiszpański zespół wygrał 2:0, stawiając mistrzów Polski w trudnej sytuacji przed rewanżem. Spotkanie dostarczyło kibicom wielu emocji, choć wynik mógł być wyższy, gdyby gospodarze wykorzystali wszystkie swoje okazje.


W czwartkowy wieczór Estadio Benito Villamarín w Sewilli zamieniło się w pulsujący kocioł emocji – ponad 55 tysięcy fanów Realu Betis, rozpalonych pasją, wypełniło trybuny, tworząc morze zielono-białych barw. Pod rozgwieżdżonym niebem Andaluzji rozegrał się pierwszy akt ćwierćfinałowej batalii Ligi Konferencji Europy, gdzie gospodarze zmierzyli się z ambitną Jagiellonią Białystok, gotową stawić czoła hiszpańskiemu gigantowi.

Gospodarze objęli prowadzenie w 24. minucie po golu Cédrika Bakambu, który wykorzystał podanie Pablo Fornalsa. W doliczonym czasie pierwszej połowy (45+2) wynik podwyższył Jesús Rodríguez. Jagiellonia miała swoje szanse, m.in. strzał Jesúsa Imaza w 2. minucie i przewrotkę Darko Churlinova w 29. minucie, ale brakowało skuteczności.

Druga połowa była bardziej jednostronna. Real Betis kontrolował grę, a Jagiellonia coraz głębiej cofała się do defensywy, licząc na kontrataki. Gospodarze mieli kilka dogodnych sytuacji – w 84. minucie Johnny Cardoso oddał kąśliwy strzał, który po rykoszecie minął bramkę, a w 90. minucie Sergi Altimira, który pojawił się na boisku jako zmiennik, zmusił Abramowicza do kolejnej świetnej interwencji. Jagiellonia miała swoją szansę w 86. minucie, gdy Jarosław Kubicki znalazł się w niezłej pozycji, ale jego strzał był niecelny. 

Betis zasłużenie wygrał, dominując w posiadaniu piłki (62%) i stwarzając więcej sytuacji bramkowych, choć wynik mógł być wyższy, gdyby wykorzystali wszystkie okazje. Gole Cédrika Bakambu i Jesúsa Rodrígueza, a także solidna gra w obronie i środku pola, zapewniły gospodarzom komfortową zaliczkę przed rewanżem. Jagiellonia, mimo ambitnej postawy i kilku groźnych akcji, nie zdołała zdobyć bramki, co stawia ją w trudnej sytuacji.

Rewanż w Białymstoku zapowiada się emocjonująco. Jagiellonia będzie musiała zagrać odważniej i skuteczniej w ataku, jeśli chce marzyć o awansie. Betis z kolei musi uniknąć błędów i utrzymać koncentrację, by nie zaprzepaścić swojej przewagi. Jedno jest pewne – polscy kibice będą trzymać kciuki za „Dumę Podlasia”, licząc na kolejny cud w europejskich pucharach.

Fot. PAP 

Komentarze
* Ten email nie zostanie opublikowany na stronie.