Dla naszych drużyn czyli Legii Warszawy i Jagiellonii Białystok zaczęła się dość późno, bo dopiero w październiku, a skończyła przed świętami Bożego Narodzenia. Była więc krótka a zarazem piękna. Też wyższe europejskie ligi miały już 8 a nie 6 kolejek w fazie grupowej. Choć im bliżej zimy tym bardziej zimno znaczy gorzej było. Więc może i dobrze, że te dwie nowe kolejki do Ligi Konferencji (LK) jeszcze nie dotarły.
Zacznijmy może od zmian, jakie zaszły na trzecim poziomie Europy, bo nie tylko więcej meczy ,ale także drużyn, bo zamiast 32 to 36. Jednak największa zmiana to faza ligowa zamiast pucharowej. Nie ma rewanżów, każdy gra po 6 meczy z sześcioma innymi drużynami . Z tego co wcześniej czytałem to była to zmiana na gorsze, jednak według mnie ostatnia kolejka była bardzo ciekawa. Jednak jest niby jakaś liga, a na 36 zespołów grasz z sześcioma, no to śmieszne dość. Bo niby każdy gra w tej samej tabeli, ale grasz z 1/5 drużyn. Według mnie tamto było zdecydowanie bardziej sprawiedliwe. To taka zmiana na siłę. Ja bym to może podzielił na 4 grupy, chociaż na pewno oni chcieli stworzyć coś nowego. Dodało to emocji, ale zabrało sprawiedliwość. To tak jakby ktoś się dobrze bawił na święta, ale z jedną częścią rodziny, takie moje porównanie.
No dobra, ale w tytule jest, że piękna jesień, a ja tu marudzę. No to przechodzę już do głównego tematu. Zacznijmy od mistrza, oddajmy mistrzowi co mistrzowskie, czyli pierwszeństwo. Byli najlepsi, w tamtym sezonie w Ekstraklasie, więc u mnie tez będą lepsi. Jagiellonia, bo to oni nim zostali, latem zaczęli od kwalifikacji do Ligi Mistrzów (LM), w 3 fazie spadli do Ligi Europy, a w play-offach przegrali z Ajaxem i skończyli na LK. Może i dobrze bo łatwiejsze mecze i więcej punktów dla Ekstraklasy. Choć w wyższych ligach jest teraz więcej meczy.
Lato jednak super nie było no mi się za bardzo nie podobało. Później był miesiąc przerwy, bo kolejka z września z 3 ligi Europejskiej odbyła się dopiero 19.12. Pierwsza kolejka odbyła się więc3.10 i wtedy Jagiellonia miała chyba najtrudniejszego przeciwnika, bo w tamtym sezonie Kobenhavn doszedł do 1/8 LM. Tutaj też pierwsze strzelili gola. Statystyki też były po ich stronie. Jednak z upływem czasu radzili sobie coraz lepiej i strzelili gola na 1:1 na początku drugiej połowy. Jednak wynik końcowy zapadł w ostatniej akcji. Po asyście Pululu bramkę strzelił Churlinov. Ale to było piękne podanie z własnej połowy i goooool w takim momencie i jeszcze na stadionie rywala. O kibicu Kobenhavnu można powiedzieć „chłop w szoku”. A kibice Jagi byli w euforii i to jeszcze trwało przez najbliższe 2 mecze w LK. Pokonali u siebie Mołdawski Petrocub 2:0. To nie jest jaki wielki sukces, bo oni zajęli 36 miejsce w tej lidze, o której pisze. Następnie Molde tutaj już 3:0.Warto zauważyć, że w lutym w dwumeczu poległa z nimi Legia, więc na 3:0 to tylko Janusze narzekają. Ta połowa jak dla mnie była super. Jedynie w tym drugim meczu mogło być lepiej. Druga część jak dla mnie była tłem tej pierwszej. Remis z zespołem z Słowenii 3:3 to już trochę gorzej
brzmi niż zwycięstwo w pierwszej i trzeciej kolejce. Później rozpędzona Mlada z Czech pokonała Jagę. Jednak w następny meczu już ją ktoś powstrzymał, więc Jaga też by mogła. Po piątej kolejce mistrz Polski był na ósmym miejscu, więc ostatnim, którym dawał bezpośredni awans do 1/8.Niestety po remisie z Słoweńską Olimpiją Lublana dał zespołowi z Białegostoku 9 miejsce. Wszyscy rywale skończyli za Jagiellonią.
O Legii by już nie przedłużać napiszę krótko. W pierwszej kolejce wpadli na potwora, ja bym ich nazwał. Bo to klub z ligi hiszpańskiej. Jednak nie taki groźny smok jak go malują. Wygrali ten mecz i trzy kolejne bez straty gola. Bramka było, więc zamurowana. Zespół z stolicy wygrywał z klubami z Betisu, Topoli, Mińsku i Nikozji. W pewnej chwili byli nawet liderami całej ligi. Ode mnie wielki szacuneczek. Niestety zima Legionistów zaskoczyła, wpadły pierwsze bramki, a punktów 0. Chyba wszyscy już myśleli o przerwie, tym bardziej, że Ekstraklasa już się skończyła. Nie no trzeba umieć grać może nie mówmy w nocy o północy, tylko podczas przerwy świątecznej nawet też, a tu jeszcze były przecież mecze. Jednak Ci, którzy pokonali zespół z Warszawy (czyli Lugano i Djurgardens)skończyli nad Legią. Jednak najważniejsze Polski klub zajął 7 miejsce i w przeciwieństwie do Jagiellonii na pewno jest już w 1/8.
To była piękna jesień, ale oczywiście nie nawiązuje tu do pogody, tylko wiadomo do czego przynajmniej dla mnie. Chciałoby się więcej i to mam nadzieję nastąpi od lutego. Bo droga do Wrocławia ma jeszcze fazę pucharową. Jednak po trzeciej kolejce chcieliśmy więcej, ale na pewno nie jest źle, a może być piękniej, ale już jest. Bo ostatni to mieliśmy max jeden klub na wiosnę, a wcześniej kończyliśmy na wakacjach. Super jest i obym ja i kibice mogliśmy jeszcze się cieszyć już na wiosnę. Do zobaczenia w maju w Wrocławiu dla 1 zespołu a może dwóm.
zdj.: Mateusz Kostrzewa/ Legia Warszawa