Górnik Zabrze od lat zmaga się z problemami finansowymi i organizacyjnymi, a jego sytuacja jako klubu należącego do miasta Zabrza stawiała pod znakiem zapytania możliwość dalszego rozwoju. Temat prywatyzacji pojawił się już dawno, ale dopiero po wyborach samorządowych w 2024 roku, kiedy władzę objęła Agnieszka Rupniewska, proces nabrał tempa. Nowa prezydent podkreślała konieczność oddania klubu w ręce prywatnego inwestora, co miało zapewnić stabilność i perspektywę sukcesów sportowych. W tle tych działań pojawił się Łukasz Podolski, który nie tylko gra w Górniku, ale od lat angażuje się w jego promocję, sprowadza sponsorów i otwarcie krytykuje opieszałość poprzednich władz w rozwiązywaniu problemów klubu.
Wszystko skomplikowało się, gdy Podolski, jako osoba zaangażowana w przyszłość Górnika, został zaproszony do udziału w komisji ds. prywatyzacji. Później złożył ofertę zakupu klubu poprzez swoją firmę, LP Holding GmbH, co wywołało falę kontrowersji. Byłe władze miasta, na czele z byłym wiceprezydentem Krzysztofem Lewandowskim, zaczęły sugerować, że udział piłkarza w procesie jest nieetyczny i powinien zostać wykluczony. Oskarżenia te szybko podchwycono, tworząc narrację o rzekomym konflikcie interesów.
Podolski pod ostrzałem: bezpodstawne zarzuty
Głównym zarzutem wobec Podolskiego jest rzekome wykorzystanie pozycji w komisji do uzyskania przewagi w negocjacjach dotyczących zakupu klubu. Były wiceprezydent Zabrza stwierdził, że obecność piłkarza w zespole nadzorującym prywatyzację stawia pod znakiem zapytania uczciwość całego procesu. Problem w tym, że te oskarżenia są nie tylko przesadzone, ale wręcz absurdalne w świetle faktów.
Podolski sam wyjaśnił, że zrezygnował z udziału w komisji jeszcze przed złożeniem oferty na zakup Górnika. Co więcej, podkreślił, że podczas spotkań nie otrzymał żadnych informacji, których nie znałby wcześniej jako zawodnik i osoba od lat związana z klubem. Jego stanowisko jest jasne: działał transparentnie, a jego jedynym celem jest dobro Górnika. Trudno więc zrozumieć, skąd wzięły się zarzuty o nieetyczność – chyba że spojrzymy na nie jak na desperacką próbę odwrócenia uwagi od własnych porażek poprzednich władz.
Warto przypomnieć, że to właśnie ekipa Małgorzaty Mańki-Szulik, która przez lata rządziła Zabrzem, najpierw zaprosiła Podolskiego do komisji, a potem, gdy ten odmówił, zaczęła krytykować jego zaangażowanie. Taki zwrot akcji pachnie hipokryzją i polityczną rozgrywką, a nie troską o przejrzystość procesu. Byłe władze, zamiast przyznać się do wieloletnich zaniedbań – zaległości płacowych, braku prezesa czy nieudolnego zarządzania klubem – wolą szukać kozła ofiarnego w osobie piłkarza, który robi więcej dla Górnika niż oni sami kiedykolwiek zrobili.
Dlaczego Podolski zasługuje na obronę?
Łukasz Podolski nie jest zwykłym piłkarzem – to człowiek, który zrewolucjonizował postrzeganie Górnika Zabrze na arenie międzynarodowej. Jego powrót do Zabrza w 2021 roku był symbolem nadziei dla kibiców, a od tamtej pory nieustannie udowadnia, że zależy mu na klubie. Sprowadził sponsorów, wspiera akademię, a na boisku daje z siebie wszystko, mimo upływu lat. Jego oferta zakupu Górnika to nie próba przejęcia władzy dla własnych korzyści, ale wyraz troski o przyszłość zespołu, który kocha.
Cała afera wokół jego udziału w prywatyzacji wydaje się być sztucznie napompowana przez byłe władze, które nie potrafią pogodzić się z utratą wpływu na klub i miasto. Zamiast docenić zaangażowanie Podolskiego, próbują go zdyskredytować, rzucając oskarżenia bez pokrycia. Tymczasem to właśnie ich niekompetencja – zwlekanie z prywatyzacją, brak wizji i chaos organizacyjny – doprowadziła Górnika do obecnego stanu. Podolski, w przeciwieństwie do nich, ma konkretny plan i środki, by wyprowadzić klub na prostą.
Czas na sprawiedliwość dla piłkarza i klubu
Prywatyzacja Górnika Zabrze to szansa na nowy początek, a Łukasz Podolski jest osobą, która może ten proces poprowadzić w dobrym kierunku. Zamiast szukać sensacji i tworzyć spiskowe teorie, władze miasta – zarówno obecne, jak i te poprzednie – powinny skupić się na tym, co najważniejsze: dobru klubu i kibiców. Podolski nie zasługuje na krytykę, lecz na wsparcie i uznanie za to, co już zrobił i co jeszcze chce zrobić dla Górnika.
Afera wokół jego udziału w prywatyzacji to klasyczny przykład przerzucania winy na niewłaściwą osobę. Byłe władze Zabrza, zamiast rozliczyć się z własnych błędów, wolą atakować piłkarza, który stał się symbolem nadziei dla zabrzańskiej piłki. Prawda jest jednak taka, że bez Podolskiego Górnik byłby w o wiele gorszej sytuacji – i to on, a nie krytykujący go politycy, zasługuje na zaufanie w tym procesie. Czas przestać rozdmuchiwać afery i zacząć działać dla dobra klubu.
zdj.: www.geissblog.koeln