Jak co roku, gdy sezon wkracza w decydującą fazę, uroczyście rozpoczyna się wyścig ślimaków o mistrzostwo Polski. Nie inaczej jest i w tych rozgrywkach, co jednoznacznie pokazują wyniki ,,zawodników'' owego wyścigu.
Tradycji stało się za dość. Kolejny wielki wyścig ekstraklasowych ślimaków o mistrzostwo kraju rozpoczęty! Punkty w pierwszych dwóch kolejkach po wznowieniu ligi stracił praktycznie każdy klub z górnej połowy tabeli. Nieomylna pozostaje jedynie Pogoń Szczecin, która wygrała swoje spotkania w dobrym stylu (1:0 z Zagłębiem Lubin i 3:0 z Górnikiem Zabrze. Idąc jednak logiką naszego wyścigu, dobra passa może zostać wkrótce przerwana. Następnym rywalem portowców będzie mielecka Stal, która w zeszły piątek ograła u siebie Jagiellonię Białystok. Logiką w owych zawodach jest jednak... jej brak.
Gdy Raków nie punktuje, Jagiellonia i Lech też przestają
Od początku roku większość wyników układało się na korzyść Jagiellonii Białystok i Lecha Poznań. Owe drużyny w dobrym stylu wygrały swoje pierwsze spotkanie po przerwie, a wszystkie (oprócz Pogoni Szczecin) zespoły z tak zwanej ,,grupy pościgowej'' potraciły punkty z czysto teoretycznie słabszymi zespołami. Ta sytuacja wydawała się idealna, aby ,,odjechać'' reszcie i wziąć głęboki oddech. Oczywiste jest więc, że tak się nie stało. Na dobry początek Jagiellonia przegrała wyżej wspomniany mecz z mielecką Stalą, co dawało poznańskiemu zespołowi z miejsca komfortową sytuacje.
Mecz z 17-tą Lechią Gdańsk, która z powodu zakazu transferowego zimą się nie wzmocniła, a wręcz osłabiła. Ale Lech tak samo jak Jaga w Mielcu przegrał. Porażka 0:1 popsuła nastroje kibiców i działaczy Kolejorza, który pewnie myśleli już o spokojnym tygodniu, spędzonym w dobrej atmosferze. Ta pewno została lekko popsuta. Co prawda klub z wielkopolski wciąż jest liderem tabeli, ale wcale nie ma jakiejś gigantycznej przewagi nad resztą. Właściwie pozwala innym ekipom nadrobić stratę, całe dla poznaniaków szczęście, że one z tego zaproszenie nie korzystają.
A właśnie sam Raków bardzo pozwalał Lechowi i Jagielloni zbudować punktową przewagę. Medaliki przegrały spotkanie z GKS-em Katowice i zaliczyły remis z Cracovią. Cóż, najwyżej i dwie wyżej wymienione ekipy chcą ,,trzymać się'' blisko częstochowskiego zespołu.
screen: Flashscore
Legia, Cracovia i Górnik nie chcą pucharów, a Motor się już z nich wypisał
Patrząc na formę Górnika Zabrze, Cracovii Kraków i Legii Warszawa śmiało można stwierdzić, że owe kluby w europejskich pucharach grać nie chcą. W dwóch tegorocznych kolejkach drużyny te nie zaznały jeszcze smaku zwycięstwa, a łącznie zdobyły ledwo cztery punkty. Czyli tyle ile sama Lechia Gdańsk w dwóch ostatnich spotkaniach.
Dokąd zmierzają te zespoły? Ciężko określić. Na pewno nie jest to dobry kierunek. O ile Górnik i Cracovia jesienią notowały wynik ponad stan (o Motorze jeszcze wspomnimy), to Legia, która dysponuje bardzo silną kadrą powinna wyglądać o niebo lepiej. Co prawda czwarta lokata może gwarantować grę w eliminacjach, ale... czy kogoś w stolicy ona zadowala? Oczywiście, że nie.
Motor, który jesienią wykręcił wynik zupełnie ponad możliwości, teraz musi zmierzyć się z ligową weryfikacją. Remis z Lechią i porażka z Koroną pokazują jasno, że plany gry w pucharach (jeszcze w tym sezonie) skończą się fiaskiem. Cóż, taka specyfika naszej ligi.
screen: Flashscore
Sprinterzy pośród żółwi - Pogoń i GKS
Na szczęście są i tacy, którzy punktują. I oczywiście - nie są to ekipy, po których byśmy się tego spodziewali. GKS Katowice ograł Stal Mielec i Raków Częstochowa, zaś Pogoń Szczecin wygrała z Zagłębiem Lubin i Górnikiem Zabrze. Obie drużyny są w dobrej dyspozycji, choć pamiętajmy, że nasza liga rządzi się swoimi prawami.
Ekipy należy jedynie pochwalić za dobry okres i życzyć podtrzymania formy. A czego życzyć reszcie - na pewno dobrego punktowania. Jak zweryfikuje to przyszłość - zobaczymy!