Wojciech Zuziak
6 minut czytania
30 Mar
30Mar

W czwartek 27 marca 2025 roku Piast Gliwice ogłosił, że 30 czerwca tego roku wraz z wygaśnięciem kontraktu klub rozstanie się z aktualnym trenerem Aleksandrem Vukoviciem. Oznacza to rozstanie z Serbem po prawie 3 latach współpracy, bowiem szkoleniowiec ten był w Piaście od 27 października 2022 roku. W artykule tym chciałem wspomnieć jak wyglądał ten okres w wykonaniu Piasta.

Vuković przychodząc do Piasta stał się 10. jubileuszowym trenerem, który poprowadzi ten zespół w Ekstraklasie. Zaznaczę, że nie wliczam tu Dariusza Dudka, Tomasza Fornalika, czy Mateusza Smudę, którzy z różnych powodów w pojedynczych meczach zastępowali I trenera. Również nie biorę pod uwagę duetu Krzysztof Szumski- Bogdan Wilk, który to poprowadził Piasta w meczu Pucharu Polski, gdyż jeszcze nie wybrano nowego trenera. Gdy Vuković przychodził było pytanie, do której grupy trenerów będzie się zaliczał: zagra w pucharach, ograniczy się do utrzymania Piasta, a w następnym sezonie odejdzie, czy będzie tak słaby, że zostanie szybko zmieniony. Należy tu zaznaczyć, że sami kibice Piasta byli pesymistami raczej co do nazwiska nowego szkoleniowca. Głównie z powodu negatywnego stosunku do Legii Warszawa, z której nowy trener się wywodził. W skrajnych opiniach, to niektórzy nawet posuwali się do absurdalnych stwierdzeń, że przyszedł się zemścić za zabranie tytułu mistrza Polski prowadzonej przez niego Legii w sezonie 2018/2019 w efekcie czego spuści Piasta z Ekstraklasy do I ligi. Vuković objął stanowisko trenera Piasta Gliwice w trudnym momencie – zespół balansował w dolnych rejonach tabeli Ekstraklasy i potrzebował nie tylko punktów, ale przede wszystkim nowego impulsu. Mimo negatywnego przyjęcia, to w Gliwicach szybko zyskał uznanie.


Nowe otwarcie
Vuković przejął Piasta w listopadzie 2022 roku. Od razu dał się poznać jako trener stawiający na organizację gry, dyscyplinę taktyczną i silną szatnię. Choć jego początki nie były spektakularne pod względem wyników (przegrał w Pucharze Polski z I ligowym Górnikiem Łęczna, a w lidze wygrał dopiero na koniec roku z Lechią Gdańsk), to z czasem Piast zaczął punktować regularnie, a przede wszystkim – przestał tracić bramki.
Wiosna sezonu 2022/2023 była jednym z najlepszych okresów w historii klubu pod względem formy – Piast odnotował 11 zwycięstw, 4 mecze zremisował i 2 mecze przegrał, wspinając się z dolnych rejonów tabeli aż do 5. miejsca, co z perspektywy sytuacji wyjściowej było dużym osiągnięciem. W ten sposób Piast 5 sezonów z rzędu skończył w pierwszej "6".

Sezon 2023/2024:

Był to pierwszy pełny sezon Vukovicia jako trenera Piasta. Pierwsza połowa sezonu była... dziwna. Piast notował niemal same remisy. Na pierwsze 17 meczów Piast zremisował 12 spotkań. Pokonali jedynie: Raków, Widzew i Puszczę, a przegrali z Lechem i Śląskiem. Wszyscy się zastanawiali, czy Piast pobije rekord remisów w sezonie- 19. Jednak od wiosny już drużyna rzadziej remisowała. Gdy Piast na początek rundy rewanżowej wygrał 2 mecze wydawało się, że drużyna ta tradycyjnie na wiosnę odbije się i znowu skończy koło 6. miejsca. Jednak tak nie było. Już pierwszy mecz 2025 roku wskazywał na to, że może nie być tak dobrze- pierwsza porażka w derbach z Górnikiem Zabrze od 2017 roku (nie liczę walkovera z 2018 roku) w rozmiarach 1:3 i to w słabym stylu nie wróżyła nic dobrego. Również poniósł klęskę w derbach z Ruchem Chorzów 0:3 na wyjeździe. Dopiero w 28. kolejce Piast wygrał pierwszy mecz w 2024 roku- 2:0 z Zagłębiem Lubin. Od tego momentu Piast nie wygrał tylko 3 meczów zajmując 10. miejsce w tabeli dość pewnie utrzymując się w Ekstraklasie. W tamtym sezonie Vuković stanął przed szansą zapisania się w historii klubu zdobywając brakujące trofeum jakim jest Puchar Polski. Piast dotarł do półfinału, jednak tam dość niespodziewanie będąc tak blisko finału przegrał z I ligową Wisłą Kraków.

Sezon 2024/2025:

Początek sezonu wydawało się, że wskazywał na to, że Piast w końcu powalczy o puchary. Piast w pierwszych 7 spotkaniach wygrał 4 mecze (w tym pierwszy raz w Częstochowie), 2 zremisował i 1 przegrał, natomiast w tabeli plasował się w czołówce. Pytanie co poszło nie tak? Sytuacja finansowa klubu była fatalna. Żeby ją poprawić władze klubu musiały sprzedać najlepszych stosunkowo młodych piłkarzy, na których była ostatnia szansa relatywnie dobrze zarobić: Michaela Ameyawa i Ariela Mosóra (obaj przeszli do Rakowa Częstochowa). Brak odpowiednich zastępców spowodował pogorszenie wyników. Piast miał spore problemy. Zazwyczaj jak zagrał lepiej w ofensywie to gorzej w defensywie i na odwrót, stąd też rzadko wygrywał. Do końca roku wygrał jedynie w Kielcach z Koroną. Piast przegrał ponownie derby z Górnikiem Zabrze, choć w meczu kontrowersji na niekorzyść Piasta nie brakowało. Przerwa zimowa dawała nadzieję na transfery, które by wzmocniły drużynę. Jednak Piast popadł w długi i tylko wsparcie finansowe miasta Gliwice uratowały Piast przed degradacją. W tej sytuacji o dobrych wzmocnieniach mowy nie mogło być, a było jeszcze gorzej. Z tria Mosór, Ameyaw, Pyrka odpadł również ten ostatni. Nie doszło do transferu piłkarza, wobec braku decyzji o przedłużeniu kontraktu z końcem sezonu został odsunięty od pierwszego składu. Fakt w pierwszych 5 meczach roku Piast wygrał 3 w tym z Legią u siebie. Niestety czym dalej w las tym gorzej. Kolejne mecze Piast przegrywał po bardzo słabej grze i zaczął się spadek w tabeli. Nadzieje na kolejną udaną wiosnę zmniejszyły się. Dodatkowo Piast w Pucharze Polski choć po naprawdę dobrej grze przegrał po dogrywce z Pogonią Szczecin. O porażce zadecydował brak skuteczności, czyli stała bolączka drużyny w ostatnich latach, a za styl bramek się nie daje.

W końcu przed meczem z Widzewem Vuković ogłosił odejście z końcem sezonu. 

Jak podsumować w kilku zdaniach ten okres?
Stabilizacja i rozwój:
Jednym z największych atutów pracy Vukovicia w Gliwicach była umiejętność wydobycia potencjału z zawodników wcześniej niedocenianych. Postawił na graczy jak Ariel Mosór, Patryk Dziczek czy Michał Chrapek, dając im jasno określone role. Za Vukovicia doszli do zespołu ciekawi piłkarze tacy jak Andreas Katsantonis, Akim Zedadka i Erik Jirka. Jorge Felix ponownie zaczął strzelać. Zespół pod jego wodzą grał dojrzale, często potrafiąc kontrolować tempo meczu, nawet przeciwko mocniejszym rywalom.
Zbudował też atmosferę, która przekładała się na solidność – Piast nie imponował fajerwerkami, ale był jednym z najtrudniejszych rywali do pokonania, szczególnie na własnym stadionie (nawet po losowaniu ćwierćfinałów Pucharu Polski spotkałem się z opinią, że Piast jest jedyną drużyną, która może wyłączyć wszystkie atuty każdego przeciwnika).

Również wspomnę o mniej udanych transferach: Maciej Rosołek i Fabian Piasecki. Ostatecznie kariery zakończyli Tom Hateley i Kamil Wilczek, którzy nie potrafili nawiązać do dawnych świetnych występów w barwach Piasta. Tu również dochodzimy do największego problemy, który ma Piast od lat- brak napastnika, który by gwarantował dużą ilość bramek na sezon. Vuković jest kolejnym trenerem, który zmagał się z tym problemem. Jeden z poprzedników Serba Dariusz Wdowczyk w 2018 roku tuż przed zwolnieniem krzyczał, że chce chociaż pół napastnika. Od tamtego czasu niewiele się zmieniło.


Spuścizna i przyszłość:
Vuković swoimi wynikami nie nawiązał do sukcesów wielkiej trójki trenerów Piasta: Brosz, Latal, Fornalik. Ale też nie był trenerem, który zaraz po utrzymaniu się musiał odejść, bo Piast idzie w kierunku I ligi. Był kimś pomiędzy. Przykre to, że gdy Piast zaczął naprawdę dobrze grać, to sprzedano mu kluczowych piłkarzy. Przy ustabilizowanej sytuacji finansowej klubu była szansa na dobry wynik, a to już nie wina trenera. Należy stwierdzić, że choć Vuković nie zdobył z Piastem trofeów, jego czas w Gliwicach można uznać za bardzo udany. Ustabilizował drużynę, dał jej nową tożsamość, a przede wszystkim – odsunął widmo spadku i przywrócił wiarę w projekt sportowy.
W jego pracy widać było nie tylko warsztat trenerski, ale też umiejętność pracy z ludźmi. Dla wielu zawodników był nie tylko szkoleniowcem, ale mentorem, co miało duży wpływ na ich rozwój.

Warto zwrócić uwagę, że stosunek kibiców Piasta przez ten okres zmienił się do Serba. O ile w momencie przyjścia miał wielu przeciwników, o tyle w tej chwili ciężko znaleźć entuzjastów jego odejścia. Fani są świadomi tego, że problem nie leży w trenerze, ale w braku stabilizacji w klubie. Z tym miał też problem wcześniej Fornalik, któremu po udanych sezonach sprzedawano kluczowych graczy. Dopóki nadążał łatać dziury to trzymał się na stanowisku. Vuković też starał się nadążać i nieźle mu to szło, ale też sytuacja finansowa Piasta jest coraz gorsza.
Jak będzie wspominany? Jeśli przyszłość przyniesie mu nowe wyzwania, z pewnością zostawi po sobie w Gliwicach pozytywną opinię – jako trener, który przyszedł w trudnym momencie i przywrócił drużynie stabilność oraz wiarę w możliwości.

Co dalej z Piastem?

Vuković stał się pierwszym trenerem od czasu Latala, który sam się podał do dymisji. Tylko, że Latal to zrobił przed pierwszym meczem sezonu, który przegrał 0:3 i odszedł (o dziwo po 2 miesiącach wrócił, ale ze słabym skutkiem). Vuković w przeciwieństwie do Latala dał znać dużo wcześniej, co otwiera przed Piastem pewne możliwości. Można na spokojnie bez pośpiechu poszukać nowego trenera. Nowy trener natomiast jeszcze w trakcie sezonu będzie miał czas przyjrzeć się drużynie, może poszukać wzmocnień. I w końcu znaleźć tego bramkostrzelnego napastnika. Ciekawe, że na meczu z Widzewem na trybunach siedział aktualnie bezrobotny Waldemar Fornalik. Vuković swoją decyzją dał Piastowi czas. Ale to nie jest jedyny problem Piasta. Władze Piasta w końcu muszą ustabilizować finanse bez tego Piast prędzej czy później spadnie z Ekstraklasy. Dobry trener wiecznie nie będzie tuszować problemów klubu. Piast nie ma dobrej akademii, brakuje również takich boisk treningowych, żeby piłkarze nie musieli przy gorszych warunkach jeździć na zgrupowania Kamieńca. O tym się nie mówi, ale temat boisk i akademii nie istnieje od dziś. Już kiedyś miano zrobić na ośrodku wypoczynkowym w Czechowicach (dzielnica Gliwic) dodatkowy ośrodek treningowy dla Piasta, ale projekt nie przeszedł przez Radę Miasta Gliwice. Niby nic się nie stało jak nie było tak nie ma, tylko szkoda, że najpierw zniszczono coś co dobrze funkcjonowało na ośrodku tylko nie było wszystkim na rękę (może kiedyś do tego nawiążę).

Piast ma dużo do zrobienia.

Co dalej z Vukoviciem? Na razie nie wiadomo. Pojawiają się plotki, że wobec powrotu Michała Żewłakowa na stanowisko dyrektora sportowego Legii Warszawa po sezonie miałby ponownie zostać trenerem tego klubu. Zobaczymy. Ja jako kibic Piasta wdzięczny za pracę w klubie życzę powodzenia.

Komentarze
* Ten email nie zostanie opublikowany na stronie.